Zarzuty wobec skorumpowanego prokuratora

Prokurator z Katowic Mirosław M. jest podejrzany o żądanie i przyjęcie 5 tys. zł łapówki w zamian za umorzenie postępowania w sprawie wypadku drogowego. Takie zarzuty postawiła mu w środę Prokuratura Okręgowa w Katowicach - poinformował jej rzecznik Tomasz Tadla. "Do sądu trafi wniosek o aresztowanie podejrzanego" - dodał rzecznik.

Przesłuchanie prokuratora było możliwe po uchyleniu mu immunitetu przez sąd dyscyplinarny. Prokuratura, zasłaniając się dobrem śledztwa, nie ujawnia szczegółów dotyczących wyjaśnień Mirosława M. Nie wiadomo więc, czy przyznał się on do przyjęcia łapówki.

Sprawę prowadzi Wydział Przestępczości Zorganizowanej katowickiej prokuratury. Równolegle z jej śledztwem przeciw prokuratorowi toczy się postępowanie dyscyplinarne.

Prokurator Mirosław M. został przyłapany na gorącym uczynku w grudniu ubiegłego roku, kiedy w swym gabinecie przyjmował 4 tys. zł łapówki. Pieniądze wręczył mu sprawca wypadku, który kilka tygodni wcześniej potrącił śmiertelnie staruszkę. Za te pieniądze sprawa miała być umorzona. Wcześniej ten sam kierowca wręczył prokuratorowi tysiąc złotych łapówki za zwrot prawa jazdy. Transakcje zarejestrowała ukryta kamera TVN.

Mimo formalnego zatrzymania przez policję, do czasu uchylenia immunitetu prokuratorowi nie można było postawić zarzutów, a z jego udziałem mogły być wykonywane jedynie czynności "niecierpiące zwłoki".

Prokuratorowi grozi do 10 lat więzienia. W myśl znowelizowanych przepisów Kodeksu karnego, sprawca wypadku jako osoba, która dobrowolnie powiadomiła organy ścigania o łapówce, nie poniesie odpowiedzialności za jej wręczenie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)