Zarzuty dla osób zatrzymanych ws. podejrzeń o korupcję w służbie zdrowia
Trzem osobom, zatrzymanym w związku z podejrzeniami o korupcję w służbie zdrowia, postawiono zarzuty oszustw - poinformował naczelnik wydziału ds. przestępczości gospodarczej w Prokuraturze Okręgowej w Radomiu Mariusz Potera.
16.07.2008 | aktual.: 16.07.2008 12:39
Markowi P. - dyrektorowi Dolnośląskiego Centrum Onkologii - prokuratura zarzuciła oszustwo na szkodę jednej z firm farmaceutycznych na kwotę ponad 242 tys. zł.
Potera powiedział, że po przesłuchaniu Marka P. zastosowano wobec niego poręczenie majątkowe w wysokości 150 tys. zł oraz zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu.
Drugiemu zatrzymanemu - Szymonowi M. - szefowi szpitala św. Jerzego w Kamieniu Pomorskim, postawiono zarzut oszustwa na szkodę jednej z firm farmaceutycznych na kwotę ponad 1 mln zł. Prokuratura wystąpiła do Sądu Rejonowego w Radomiu o zastosowanie wobec niego aresztu.
Agacie Sz., pracownicy jednej z firm farmaceutycznych, prokuratura zarzuciła oszustwo i pomoc przy wyłudzeniu na szkodę firmy farmaceutycznej przeszło 915 tys. zł oraz inne oszustwo na szkodę firmy farmaceutycznej na kwotę ponad 27 tys. zł. Prokuratura zastosowała wobec podejrzanej poręczenie majątkowe w wysokości 30 tys. zł oraz zakaz opuszczania kraju, połączony z zatrzymaniem paszportu - dodał Potera.
Potera, zasłaniając się dobrem śledztwa, nie chciał ujawnić mechanizmu działania podejrzanych.
Prokuratura Okręgowa w Radomiu od września 2006 r. prowadzi śledztwo dotyczące przyjmowana korzyści majątkowych od firmy Johnson & Johnson i innych firm medycznych przez dyrektorów, ordynatorów i innych pracowników ponad 100 szpitali w Polsce. W latach 2001-2006 osoby te miały przyjmować łapówki w wysokości od 500 zł do 200 tys. zł w zamian za "ustawianie" przetargów na zakup sprzętu medycznego. Niektóre z nich - w ramach łapówki - miały finansowane wyjazdy zagraniczne i sympozja naukowe.
W sumie w aferze korupcyjnej w służbie zdrowia zarzuty postawiono 114 osobom z całej Polski, z czego połowa to przedstawiciele firm medycznych dający łapówki, a reszta to osoby przyjmujące korzyści majątkowe za pomoc w ustawianiu przetargów. Podejrzewanym w aferze jest także były wiceminister zdrowia Krzysztof Grzegorek.