Zarzuty dla lekarza, który po pijanemu pełnił dyżur
Zarzut odmowy udzielenia pomocy i narażenia na
niebezpieczeństwo życia i zdrowia pacjentki przedstawiła
prokuratura 53-letniemu lekarzowi, który po pijanemu pełnił nocny
dyżur w jednej z prywatnych przychodni w Łodzi. Grozi mu kara do 5
lat więzienia.
07.03.2007 16:15
Pijanego lekarza zatrzymali we wtorek rano policjanci, po telefonie rodziny pacjentki, której medyk odmówił udzielenia pomocy. Jak poinformował rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania, lekarzowi - Wiktorowi G. - zarzucono także prowadzenie samochodów mimo sądowego zakazu prowadzenia pojazdów. Jak ustalono, mężczyzna mimo zakazu jeździł zarówno prywatnym autem jak i samochodem przychodni do wizyt domowych.
Wiktor G. przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień. Zastosowano wobec niego dozór policji; prokuratura zawiesiła go także w prawie wykonywania zawodu.
Według prokuratury, w nocy z poniedziałku na wtorek do jednej z przychodni w dzielnicy Bałuty, która świadczy nocną pomoc lekarską, zadzwonili członkowie rodziny poważnie chorej kobiety z prośbą o udzielenie jej pomocy medycznej. Przyjęto od nich zgłoszenie, ale zapowiedziano, że na pomoc muszą poczekać. Stan zdrowia kobiety się pogarszał.
Jak ustalono, rodzina jeszcze kilkakrotnie dzwoniła do przychodni. Około 5 rano telefon odebrał lekarz, który odmówił udzielenia pacjentce pomocy i sprawiał wrażenie, iż jest pod wpływem alkoholu. Rodzina pacjentki natychmiast telefonicznie powiadomiła policję i jednocześnie pogotowie ratunkowe, które przewiozło chorą do szpitala.
Policjanci zastali w przychodni 53-letniego lekarza Wiktora G. Badanie alkomatem wykazało, że miał on ponad jeden promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Został zatrzymany, a po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty. Prokuratura bada także czy w trakcie swojego dyżurny lekarz udzielał lub odmawiał pomocy innym pacjentom.