Zarzut zbrodni komunistycznej dla Kiszczaka
Trzy lata więzienia grożą byłemu ministrowi
spraw wewnętrznych Czesławowi Kiszczakowi, któremu prokurator
gdańskiego IPN postawił zarzuty w związku ze zwolnieniem
przez Kiszczaka z pracy w 1985 r. milicjanta, który wziął ślub
kościelny.
Według ustaleń prokuratorów z IPN, Kiszczak zwolnił "ze względu na ważny interes służby" bydgoskiego milicjanta z Wydziału Ruchu Drogowego w związku z tym, że wziął on ślub kościelny i miał w rodzinie trzech księży.
Paulina Szumera z gdańskiego IPN poinformowała, że b. szef MSW jest podejrzany o to, że w dniu 13 maja 1985 r. w Warszawie dopuścił się zbrodni komunistycznej, polegającej na stosowaniu represji w postaci dyskryminacji wyznaniowej.
Przekroczył on swoje uprawnienia, zwalniając funkcjonariusza Tadeusza M. z Wydziału Ruchu Drogowego Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Bydgoszczy z uwagi na ważny interes służby, umotywowany jedynie zawarciem ślubu kościelnego oraz posiadaniem w rodzinie trzech księży katolickich- dodała Szumera.
Kiszczak nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa.