Zaradkiewicz dla WP: powrót do Trybunału Konstytucyjnego? Nie dostałem takiej propozycji
„Drodzy Państwo, dla mnie dziś kończy się najtrudniejszy czas w moim życiu - okres próby wobec machiny kłamstw i podłości. Oby nigdy więcej” – napisał prof. Kamil Zaradkiewicz na Twitterze. Publikacja zbiegła się z ważnym momentem w historii Trybunału Konstytucyjnego – na prezesa TK została mianowana przez prezydenta sędzia Julia Przyłębska. Zaradkiewicz w rozmowie z WP zdradza prawdziwe powody publikacji tego wpisu i tłumaczy, czemu zdumiały go słowa b. prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego.
22.12.2016 | aktual.: 23.12.2016 12:29
Prof. Zaradkiewicz tłumaczy, że jego komentarz powstał z przyczyn "osobistych". – Dowiedziałem się, że w styczniu sąd wreszcie rozpatrzy mój pozew o bezprawne zwolnienie z Trybunału – mówi.
Czy Zaradkiewicz planuje powrót do TK? Czy gdyby dostał propozycję, chciałby zostać np. sędzią tej instytucji? – Dziś to byłyby jedynie spekulacje. Czekam na rozstrzygnięcie sądu. Nie dostałem natomiast nowej propozycji pracy w Trybunale. Gdyby taka się pojawiła, wtedy będę ją rozważał - odpowiada.
Od 16 lat prof. Zaradkiewicz pracuje jako adiunkt na Wydziale Prawa na UW. Od kwietnia 2016 r. jest w radzie nadzorczej Naftoportu. Jako jej członek wykonuje obowiązki ustawowe przewidziane w przepisach prawa handlowego.
- Miesięczne wynagrodzenie członka Rady Nadzorczej spółki jest jawne i dostępne w internecie – mówi WP Zaradkiewicz. Wynosi 4,280 zł brutto. „Pan Kamil Zaradkiewicz jest doktorem habilitowanym nauk prawnych i spełnia w ten sposób wymogi kwalifikacyjne dla członków Rad Nadzorczych spółek z udziałem Skarbu Państwa" – informował tvn24.bis Jerzy Starnawski, członek zarządu i zastępca dyrektora Naftoportu.
"Jestem zdumiony słowami Rzeplińskiego"
Sędzia Andrzej Wróbel 20 grudnia, dzień po skończeniu kadencji prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego, zrezygnował z funkcji sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Rzepliński stwierdził, że Wróbel był "zbrzydzony" sytuacją wokół TK, sposobem wyboru sędziów. Prof. Zaradkiewicz nie ukrywa zdumienia słowami Rzeplińskiego. - B. prezes TK cytuje słowa, które rzekomo padły w prywatnej rozmowie, co - o ile są przytaczane bez zgody zainteresowanego - jest co najmniej niestosowne. Dlatego nie będę ich komentował. Należałoby przede wszystkim zapytać sędziego Wróbla, czy rzeczywiście tak powiedział - mówi WP.
Portal wpolityce.pl napisał, że powodem rezygnacji Wróbla "mogą być m.in. nowe przepisy dotyczące oświadczeń majątkowych sędziów, które mają być teraz jawne". Rzepliński temu zaprzeczył. Kadencja sędziego Wróbla miała się skończyć w maju 2020 r.
Zdaniem prof. Zaradkiewicza wybór sędzi Julii Przyłębskiej na prezesa TK jest zgodny z prawem, co m.in. potwierdzają słowa wiceprezesa TK Stanisława Biernata. – Uznajemy nową prezes Trybunału – powiedział w środę Biernat, dodając jednak, że „warunki funkcjonowania TK będą teraz nieporównanie gorsze”. – Wybór sędzi Przyłębskiej jest szansą na to, żeby spór wokół Trybunału w końcu wygasł. Wybór kandydatów przez Zgromadzenie Ogólne TK i powołanie prezes przez prezydenta było zgodne z prawem. Nie ma żadnej merytorycznej podstawy, by to podważać. Pojawiające się krytyczne głosy są gołosłowne, zwykle mają charakter deklaracji politycznych – tłumaczy WP Zaradkiewicz.
Czy prof. Zaradkiewicz nie boi się zaszufladkowania po jednej tylko stronie politycznego sporu? – Każdy uczestnik debaty wokół TK może być oceniany jak zwolennik jednej z opcji, ale ja nie chcę zajmować się polityką. Moje stanowisko jest oparte wyłącznie na obowiązującym prawie – podkreśla prawnik w rozmowie z WP.
- Uważam, że zostałem bezprawnie zwolniony ze stanowiska i prezes Rzepliński podejmując decyzje w mojej sprawie znał moje stanowisko – mówił wcześniej w TVP Info prof. Zaradkiewicz, który po przesunięciu na stanowisko asystenta zdecydował się nie przyjąć tych warunków. Dodał, że współpracował z czterema prezesami Trybunału Konstytucyjnego.
Kamil Zaradkiewicz, dyrektor Zespołu Orzecznictwa i Studiów Trybunału Konstytucyjnego wyraził pogląd, że orzeczenia sądu konstytucyjnego nie zawsze są ostateczne. Wówczas 10 sędziów TK, w tym prezes Rzepliński, wezwało Zaradkiewicza na rozmowę, w trakcie której powiedzieli mu, że utracili do niego zaufanie. Zaproponowano mu wówczas rezygnację ze stanowiska.
Rzepliński w czerwcu na pytanie "Tygodnika Powszechnego" odpowiedział ironicznie: „Nie wiem. Wiem, że to bardzo chory człowiek, bo ma zwolnienie lekarskie i nie przychodzi do pracy od ponad trzech miesięcy. Niepokoję się o jego zdrowie".
Prezes TK podkreślił jednak, że miał "wysokie mniemanie o jego poziomie zawodowym jako urzędnika Trybunału".
WP, Adam Przegaliński