"Zapomnijmy o koalicji PO‑PiS"
Wicemarszałek Sejmu Wojciech Olejniczak
(SLD) uważa, że po głosowaniu nad budżetem na 2006 r. "można
zapomnieć o koalicji PO-PiS". Prezydent Lech Kaczyński nie dopiął
swego i nie doprowadził do tej koalicji - powiedział Olejniczak dziennikarzom w Sejmie i dodał, że w tej sytuacji najlepszym
rozwiązaniem byłyby przedterminowe wybory. PO zagłosowała w Sejmie przeciwko budżetowi na 2006 r.
25.01.2006 | aktual.: 25.01.2006 21:55
Koalicji już nie ma i nie ma szans na tę koalicję - podkreślił lider Sojuszu. Jak dodał, pozostaje możliwość działań takich, jakie podejmuje Jarosław Kaczyński, czyli prowizoryczne porozumienie PiS, Samoobrony, LPR i PSL. Ale ja nie wierzę w skuteczność tych działań - dodał.
Jak długo można w takim klinczu funkcjonować? Do czasu, kiedy minie termin groźby rozpisania przyspieszonych wyborów - uważa Wojciech Olejniczak. Jak zaznaczył, po tym właśnie terminie "wszystko wróci do normy", czyli w Sejmie będzie "brak stabilizacji i kłótnie".
Według Olejniczaka, jeżeli w Sejmie nie będzie stabilizacji, trzeba rozpisać przedterminowe wybory. Jeżeli nie teraz przyspieszone wybory, to będzie coraz gorzej - zaznaczył.
Lider Sojuszu uważa, że w dłuższej perspektywie pakt stabilizacyjny zaproponowany przez PiS nie jest dobrym rozwiązaniem. On jest dobry na chwilę, ale w perspektywie nic dobrego z tego nie może być - ocenił.
"W dniu wczorajszym przed ostatecznym głosowaniem nad całością budżetu pan premier Kazimierz Marcinkiewicz zarzucił Sejmowi, że swoimi poprawkami zepsuł projekt budżetu" - głosi oświadczenie klubu Sojuszu. Według niego również wicepremier i minister finansów Zyta Gilowska "stwierdziła, że poprawki zepsuły budżet".
Jak wylicza klub SLD, wszystkie poprawki przyjęte podczas głosowania nad budżetem stanowią 0,08% całości wydatków budżetowych. "Przez szacunek dla funkcji premiera i wicepremiera ich wypowiedzi pozostawiamy bez komentarza" - czytamy w oświadczeniu.