Zapomnieli o narciarzach, wyłączyli wyciąg
Niemiecka narciarka z dwójką dzieci spędziła kilka godzin na unieruchomionym wyciągu narciarskim, gdyż jego obsługa o niej zapomniała. Do niecodziennego wypadku doszło koło Kals w rejonie szczytu Grossglockner w austriackim Tyrolu - podały w środę agencja DPA.
Po kilku godzinach kobieta zeskoczyła z wyciągu, aby szukać ratunku dla swych dzieci.
Kilka godzin później wyczerpaną i przemarzniętą kobietę, która w trakcie skoku nadwyrężyła nogę, znalazł przejeżdżający narciarz. Zaalarmował ratowników, którzy zdjęli dzieci z wyciągu. Dzieci doznały lekkiego wychłodzenia.
Burmistrz Kals powiedział, że do wypadku doszło na skutek nieszczęśliwego zbiegu okoliczności. Pracownik wyciągu poinformował operatora, że są na nim jeszcze narciarze, operator źle go jednak zrozumiał i wyłączył wyciąg. (mk)