Zapłacił 3 tys. zł za operację i NFZ mu nie zwróci
Wrocławski Sąd Rejonowy umorzył sprawę, w której wrocławianin skarżył dolnośląski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia. Mężczyzna, mimo że był ubezpieczony, zapłacił blisko 3 tys. zł za operację oczu we wrocławskim szpitalu, żeby nie stać w kilkusetosobowej kolejce.
26.11.2004 | aktual.: 26.11.2004 18:16
Wrocławianin Łukasz Domagała założył sprawę przeciwko NFZ, bo uważał, że to Fundusz odpowiada za sytuację, w której musiał zapłacić za zabieg.
Mężczyzna podczas piątkowej rozprawy sam wycofał skargę. Dzień wcześniej Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny nr 1 we Wrocławiu, który przyjął od niego pieniądze, zwrócił je. Okazało się bowiem, że mimo iż był to komercyjny zabieg, szpital dodatkowo rozliczył chorego w dolnośląskim oddziale Narodowego Funduszu Zdrowia we Wrocławiu.
Sąd wyłączył do odrębnego postępowania sprawę odsetek, których domaga się Domagała. To niewielka kwota, około 130 zł, ale chcę ją odzyskać. Spotkało mnie dużo złego - powiedział wrocławianin.
Mężczyzna założył sprawę przeciwko NFZ, bo uważał, że to Fundusz odpowiada za sytuację, w której musiał zapłacić za zabieg. Tyle lat pracowałem, żeby dowiedzieć, się, że mogę stracić wzrok, bo lekarze nie mogą mnie zoperować, bo nie ma na to pieniędzy. Jestem ubezpieczony, a musiałem zapłacić. To bezprawie - powiedział w sądzie Domagała.
W kwietniu Klinika Okulistyki Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 wstrzymała przyjęcia chorych. Placówka przekroczyła ustalone limity na zabiegi i operacje. Chorych postawiono przed alternatywą: albo sami płacili za operacje, albo musieli czekać w kilkusetosobowej kolejce. Wtedy właśnie odbyła się operacja, za którą zapłacił Domagała. Następnie mężczyzna zwrócił się do NFZ o zwrot pieniędzy. W czerwcu klinika otrzymała od Funduszu dodatkowe pieniądze na zabiegi i sytuacja poprawiła się. Pacjenci muszą jednak nadal czekać w kolejkach.