ŚwiatZapis nagrania z wezwania karetki do Jacksona

Zapis nagrania z wezwania karetki do Jacksona

Amerykański portal TMZ opublikował zapis nagrania, podczas którego zdenerwowany mężczyzna prosi o pomoc dla Michaela Jacksona. - Mamy tutaj mężczyznę, który potrzebuje pomocy. On nie oddycha - wołał głos w słuchawce.

27.06.2009 | aktual.: 28.06.2009 21:46

Nie wiadomo, kim był mężczyzna, który dzwonił po karetkę pod numer 911. - Potrzebuję karetki najszybciej jak to tylko możliwe - mówił wzywający pomoc. Dyspozytor poprosił o dokładny adres. Został wówczas podany adres Michaela Jacksona w Holmby Hills, w Los Angeles, w Kalifornii.

Zdenerwowany mężczyzna tłumaczy dyspozytorowi, że Jackson nie oddycha, jest nieprzytomny. Wówczas pada pytanie, czy byli jacyś świadkowie tego zdarzenia. - Był tylko lekarz - odpowiada telefonujący. Tłumaczy też, że próbował reanimować gwiazdę, ale nie przyniosło to żadnej poprawy. - Jesteśmy już w drodze, proszę się nie denerwować - uspokaja cały czas dyspozytor.

Zapis rozmowy:

- Pogotowie, słucham?

- Potrzebuję karetki. Najszybciej, jak się da.

- Jaki adres?

- Los Angeles, Kalifornia, 90077

- Jaki jest pana numer telefonu i co się stało?

- Jest tu mężczyzna, który potrzebuje pomocy. Nie oddycha. Próbowaliśmy go reanimować, ale nie oddycha.

- Rozumiem. Ile ma lat?

- 50. - Jest nieprzytomny i nie oddycha?

- Tak, nie oddycha.

- Jest nieprzytomny?

- Nieprzytomny.

- Jest na podłodze? Gdzie jest teraz?

- Na łóżku.

- Proszę go położyć na podłodze. Pomogę panu go reanimować.

- Ale my musimy...

- Już jesteśmy w drodze. Ja pomogę panu przez telefon. Ale już nadjeżdżamy. Czy ktoś już go badał?

- Tak. Jest przy nim jego lekarz osobisty.

- To jest tam lekarz?

- Tak. Ale on nie reaguje na nic. Nie pomogła reanimacja.

- My już dojeżdżamy. Skoro jest tam lekarz, to ma większą wiedzę ode mnie. Jest na miejscu. Czy ktoś widział co się stało?

- Tylko lekarz tu był.

- A lekarz widział, co się stało?

- Doktorze, widział Pan, co się stało? ... Przepraszam, czy możecie...

- Już nadjeżdżamy. Przekazuję te informacje ratownikom, którzy do was jadą.

- Dziękuję. Lekarz go reanimuje, uciska klatkę piersiową, ale nie ma żadnej reakcji. Proszę...

- Tak. Już jedziemy. Został nieco ponad kilometr. Zaraz będziemy.

- Dziękuję panu. Dziękuję.

Wezwana karetka przewiozła nieprzytomnego Jacksona do szpitala w Los Angeles. Artysta zmarł o 23.26 czasu polskiego. Miał 50 lat.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)