Zapis nagrania z wezwania karetki do Jacksona
Amerykański portal TMZ opublikował zapis nagrania, podczas którego zdenerwowany mężczyzna prosi o pomoc dla Michaela Jacksona. - Mamy tutaj mężczyznę, który potrzebuje pomocy. On nie oddycha - wołał głos w słuchawce.
Nie wiadomo, kim był mężczyzna, który dzwonił po karetkę pod numer 911. - Potrzebuję karetki najszybciej jak to tylko możliwe - mówił wzywający pomoc. Dyspozytor poprosił o dokładny adres. Został wówczas podany adres Michaela Jacksona w Holmby Hills, w Los Angeles, w Kalifornii.
Zdenerwowany mężczyzna tłumaczy dyspozytorowi, że Jackson nie oddycha, jest nieprzytomny. Wówczas pada pytanie, czy byli jacyś świadkowie tego zdarzenia. - Był tylko lekarz - odpowiada telefonujący. Tłumaczy też, że próbował reanimować gwiazdę, ale nie przyniosło to żadnej poprawy. - Jesteśmy już w drodze, proszę się nie denerwować - uspokaja cały czas dyspozytor.
Zapis rozmowy:
- Pogotowie, słucham?
- Potrzebuję karetki. Najszybciej, jak się da.
- Jaki adres?
- Los Angeles, Kalifornia, 90077
- Jaki jest pana numer telefonu i co się stało?
- Jest tu mężczyzna, który potrzebuje pomocy. Nie oddycha. Próbowaliśmy go reanimować, ale nie oddycha.
- Rozumiem. Ile ma lat?
- 50. - Jest nieprzytomny i nie oddycha?
- Tak, nie oddycha.
- Jest nieprzytomny?
- Nieprzytomny.
- Jest na podłodze? Gdzie jest teraz?
- Na łóżku.
- Proszę go położyć na podłodze. Pomogę panu go reanimować.
- Ale my musimy...
- Już jesteśmy w drodze. Ja pomogę panu przez telefon. Ale już nadjeżdżamy. Czy ktoś już go badał?
- Tak. Jest przy nim jego lekarz osobisty.
- To jest tam lekarz?
- Tak. Ale on nie reaguje na nic. Nie pomogła reanimacja.
- My już dojeżdżamy. Skoro jest tam lekarz, to ma większą wiedzę ode mnie. Jest na miejscu. Czy ktoś widział co się stało?
- Tylko lekarz tu był.
- A lekarz widział, co się stało?
- Doktorze, widział Pan, co się stało? ... Przepraszam, czy możecie...
- Już nadjeżdżamy. Przekazuję te informacje ratownikom, którzy do was jadą.
- Dziękuję. Lekarz go reanimuje, uciska klatkę piersiową, ale nie ma żadnej reakcji. Proszę...
- Tak. Już jedziemy. Został nieco ponad kilometr. Zaraz będziemy.
- Dziękuję panu. Dziękuję.
Wezwana karetka przewiozła nieprzytomnego Jacksona do szpitala w Los Angeles. Artysta zmarł o 23.26 czasu polskiego. Miał 50 lat.