Zaparkował pod szpitalem. Auto zniknęło. Musi zapłacić 16 tys. zł
Pod koniec maja ub. r. pan Józef przyjechał z żoną na wizytę do jednego ze szpitali w Łodzi. Po 20 minutach jego samochód został odholowany przez straż miejską. Teraz musi zapłacić gigantyczny mandat, a kwota wciąż rośnie.
24.07.2018 | aktual.: 24.07.2018 22:08
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Sytuacja miała miejsce 31 maja 2017 r. w Centrum Medycznym im. dra Ludwika Rydygiera w Łodzi. Na szpitalnym parkingu nie było miejsc, więc mężczyzna zaparkował auto tuż przy ulicy. Kiedy wrócił po 20 minutach samochodu już nie było. Okazało się, że został odholowany przez straż miejską na parking Zarządu Dróg i Transportu - podaje wyborcza.pl.
Pan Józef został ukarany mandatem w wysokości ok. tysiąca zł. Ponadto za każdy dzień zwłoki płaci dodatkowe 39 zł. Mężczyzna nie miał takiej kwoty, więc nie odbierał pojazdu. Po roku kwota do zapłaty wynosi 16 tys. zł i wciąż rośnie. Urząd Miasta chciał pomóc poszkodowanemu, ale z powodu przepisów ma związane ręce.
- Przecież temu człowiekowi można oddać samochód na zasadzie zobowiązania, że dokona opłaty w przyszłości. Przepisy trzeba interpretować tak, żeby miały sens, bo mają pomagać ludziom, a nie przeszkadzać - mówi mecenas Jerzy Szczepaniak.
Źródło: wyborcza.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl