Zapadł wyrok ws. dorysowania piersi, do znaku Polski Walczącej. Decyzja sądu wywołała burzę
Sąd wydał wyrok ws. jednej z organizatorek Czarnego Protestu. Kobieta podczas marszu miała przy sobie naklejkę tzw. "Polki Walczącej" - do popularnej kotwicy dorysowane były dwie kropki, a powyżej warkocz, tak by całość przypominała nagą kobietę.
Do zdarzenia doszło 3 października ubiegłego roku w Kielcach, podczas "Czarnego Protestu". 47-letnia uczestniczka marszu miała przy sobie zmodyfikowany znak Polski Walczącej. Do powstańczej kotwicy dorysowane były dwie kropki, a do górnej części litery "P" - warkocz, tak by całość przypominała nagą kobietę.
Jedna z mieszkanek Kielc doniosła na uczestniczkę manifestacji, a policja szybko przekazała sprawę do sądu.
W piątek 12 maja 47-latka została uznana na winną znieważenia symbolu niepodległej Polski. Sąd orzekł karę grzywny w wysokości 2 tys. złotych, swój wyrok tłumacząc ustawą z 2014 roku "O ochronie znaku Polski Walczącej". Zgodnie rozporządzeniem, obowiązkiem i prawem każdego obywatela Rzeczypospolitej jest otaczanie znaku ochroną i szacunkiem, a jego publiczne znieważenie podlega karze grzywny.
Decyzja sądu podzieliła internautów - część z nich domaga się większej kary, a część nie kryje oburzenia, przypominając podobną sprawę ze Szczecina. Uczestniczka marszu niosła transparent z identycznym symbolem, ale sąd nie uznał modyfikacji za znieważenie.