Zaostrzono środki bezpieczeństwa w Kosowie

Zaostrzenie i tak już poważnych środków bezpieczeństwa wiąże się z planowanym na niedzielę pod Prisztiną pogrzebem dwu albańskich chłopców, których los stał się nowym zarzewiem wybuchu konfliktu serbsko-albańskiego.

Chłopcy utonęli w rzece, przegradzającej Kosovską Mitrovicę - miejscowa ludność albańska obarczyła odpowiedzialnością za śmierć dzieci miejscowych Serbów. Pogrzeb chłopców odbędzie się we wsi Cabra, około 40 kilometrów pod Prisztiną. Dowództwo międzynarodowych sił pokojowych KFOR spodziewa się udziału w ceremonii wielu tysięcy Albańczyków z całego Kosowa.

Już od świtu w niedzielę postawieni w stan najwyższej gotowości żołnierze KFOR budowali barykady i wzmacniali punkty kontrolne na autostradach i drogach dojazdowych do kosowskich miast. Oczekuje się, że ceremonia pogrzebowa może stać się kolejną iskrą, prowadzącą do dalszego zaognienia konfliktu między dwoma społecznościami Kosowa.

W czasie trwających od środy zamieszek w Kosowie zginęło 28 osób, a 600 zostało rannych, w tym 61 żołnierzy sił międzynarodowych KFOR. Co najmniej 3600 Serbów i innych osób narodowości niealbańskiej musiało opuścić dotychczasowe miejsce zamieszkania w Kosowie, uciekając przez nacierającym tłumem Albańczyków, którzy od ubiegłej środy spalili co najmniej sześć serbskich wsi i 25 świątyń prawosławnych - wynika z informacji, podanych w sobotę w Prisztinie przez Peggy Hicks, odpowiedzialną w tymczasowej administracji ONZ w Kosowie za powrót uchodźców do tego regionu.