ŚwiatZanussi przyjęty entuzjastycznie

Zanussi przyjęty entuzjastycznie

Krytycy największych włoskich gazet entuzjastycznie piszą w poniedziałek o filmie "Persona non grata" Krzysztofa Zanussiego, biorącym udział w festiwalu w Wenecji.

Zanussi przyjęty entuzjastycznie
Źródło zdjęć: © PAP/EPA

"Dzieło piękne, oryginalne, zasługujące na Złotego Lwa" - to opinia znanej recenzentki dziennika "La Repubblica" Natalii Aspesi, która podkreśla zarazem, że "nie wiadomo, czy można życzyć tej nagrody reżyserowi, który dostał już ją w 1984 roku za "Rok spokojnego słońca". Jej zdaniem Krzysztof Zanussi nakręcił film "gorzki, występujący przeciwko amerykanizacji społeczeństwa i konsumpcjonizmowi, który dusi sumienia".

Aspesi zwraca także uwagę na wspaniałą grę aktorów Zbigniewa Zapasiewicz i Nikity Michałkowa.

"W przeszłości kino Zanussiego, podobnie jak Wajdy z jego polityczną zuchwałością, wywoływało zachwyt. Potem, wraz z końcem działalności podziemnej i wyzwolenia spod komunizmu, filmy z krajów wschodnich nie były już tak ciekawe, były bardziej posępne, surowe, ogólnie rzecz biorąc niezbyt rozrywkowe" - podkreśliła Natalia Aspesi, wyrażając przekonanie, że swym najnowszym filmem Zanussi powraca, pokazując frustracje oraz zagrożenia i jednocześnie dając nadzieję na lepszą przyszłość. "Przyszłość to Europa"- te słowa polskiego reżysera zamieszczono w tytule obszernego artykułu na temat jego filmu.

Rzymska gazeta w relacji z festiwalu przytacza wypowiedź Zanussiego: "W tym roku Solidarność obchodzi dwudziestą piątą rocznicę powstania. A my musimy przyznać, że nasze nadzieje przyniosły nam pewne rozczarowanie: nie byliśmy wystarczająco konsekwentni, silni i zintegrowani, by doprowadzić do zmian, o które tak walczyliśmy".

Pod wielkim wrażeniem filmu "Persona non grata" jest też recenzent "Corriere della Sera" Tulio Kezich, uznawany za guru włoskiej krytyki. Jego zdaniem film ten oznacza powrót reżysera do wielkiej artystycznej formy. Kezich nie kryje również zachwytu dla rewelacyjnej, jak podkreśla, gry Zapasiewicza i Michałkowa.

Sylwia Wysocka

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)