Zanussi: Mieliśmy go tak długo, a jednak za mało
Pamiętam go jako człowieka bardzo
nieśmiałego, który całą swoją życiową nieśmiałość wspaniale
przezwyciężył w poezji, w niej był śmiały - powiedział
reżyser Krzysztof Zanussi o ks. Janie Twardowskim, wybitnym poecie
i kapłanie, który zmarł w środę wieczorem w Warszawie w wieku 90
lat.
18.01.2006 | aktual.: 19.01.2006 07:20
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jak wspominał Zanussi, "ks. Twardowski był jednocześnie cudownie prosty i bardzo subtelny". I może dzięki tej wielkiej prostocie i szczerości, a także cudownemu poczuciu humoru zyskał tak ogromną popularność wśród młodych. Właśnie do młodych głosił najkrótsze i najpiękniejsze kazania. Mówił krótko, cichutko, nieśmiało i pod nosem, a jednocześnie głosił najpiękniejsze i najbardziej zwarte myśli - powiedział reżyser.
Według Zanussiego, ks. Twardowski był też wielkim spowiednikiem, bo miał ogromny szacunek i uwagę dla każdego, kto chciał przy nim spowiadać się Bogu. Dlatego wielu ludzi chciało tylko jemu zwierzać się ze swoich życiowych potknięć - powiedział Zanussi.