PolskaZanim wskoczyli do rzeki, trzeba było rozbić lód

Zanim wskoczyli do rzeki, trzeba było rozbić lód

29 amatorów zimowych kąpieli przepłynęło w niedzielę w Krakowie z jednego brzegu Wisły na drugi. Sztafeta morsów została zorganizowana po raz piąty.

29.01.2012 | aktual.: 29.01.2012 14:34

Temperatura powietrza wynosiła ok. minus 9 stop. C., a woda miała temperaturę plus 1 stop. C. Zanim morsy wskoczyły do rzeki trzeba było, korzystając z łódek, rozbić cienką warstwę lodu.

- Dzisiaj jest naprawdę ekstremalnie. Nie ma co robić z siebie bohatera, jest zimno - mówił tuż po wyjściu z wody Marcin Krawczyk, który w klubie morsów pływa od 10 lat. - Trzeba coś przełamać w głowie, jakąś barierę lęku. Ale naprawdę to działa. Od dziesięciu lat nie miałem grypy, anginy, a wcześniej co roku chorowałem. Polecam każdemu - dodał. - To rodzaj kontestacji zimy, bunt przeciwko tej porze roku - mówił kolejny uczestnik sztafety Artur Jackowski.

Jak podkreślała Danuta Kwatera sekretarz organizującego imprezę Krakowskiego Klubu Morsów Kaloryfer, to sposób na propagowanie zdrowego stylu życia i hartowania ciała. Wśród uczestników sztafety były trzy kobiety, najstarszy był 70-latek, najmłodszy 29-latek.

W sztafecie, która odbywa się pod hasłem "Przeciągnij Smoka przez Wisłę" płynęły morsy z Krakowa, Rzeszowa, Starachowic, Wrocławia i z Przesieki w woj. dolnośląskim.

Członkowie Krakowskiego Klubu Morsów Kaloryfer przekazali zebrane wcześniej przybory plastyczne dla Środowiskowego Domu Samopomocy na osiedlu Szkolnym. Impreza odbywała się pod honorowym patronatem prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)