Trwa ładowanie...
d2qvg5g
29-01-2012 14:20

Zanim wskoczyli do rzeki, trzeba było rozbić lód

29 amatorów zimowych kąpieli przepłynęło w niedzielę w Krakowie z jednego brzegu Wisły na drugi. Sztafeta morsów została zorganizowana po raz piąty.

d2qvg5g
d2qvg5g

Temperatura powietrza wynosiła ok. minus 9 stop. C., a woda miała temperaturę plus 1 stop. C. Zanim morsy wskoczyły do rzeki trzeba było, korzystając z łódek, rozbić cienką warstwę lodu.

- Dzisiaj jest naprawdę ekstremalnie. Nie ma co robić z siebie bohatera, jest zimno - mówił tuż po wyjściu z wody Marcin Krawczyk, który w klubie morsów pływa od 10 lat. - Trzeba coś przełamać w głowie, jakąś barierę lęku. Ale naprawdę to działa. Od dziesięciu lat nie miałem grypy, anginy, a wcześniej co roku chorowałem. Polecam każdemu - dodał. - To rodzaj kontestacji zimy, bunt przeciwko tej porze roku - mówił kolejny uczestnik sztafety Artur Jackowski.

Jak podkreślała Danuta Kwatera sekretarz organizującego imprezę Krakowskiego Klubu Morsów Kaloryfer, to sposób na propagowanie zdrowego stylu życia i hartowania ciała. Wśród uczestników sztafety były trzy kobiety, najstarszy był 70-latek, najmłodszy 29-latek.

W sztafecie, która odbywa się pod hasłem "Przeciągnij Smoka przez Wisłę" płynęły morsy z Krakowa, Rzeszowa, Starachowic, Wrocławia i z Przesieki w woj. dolnośląskim.

Członkowie Krakowskiego Klubu Morsów Kaloryfer przekazali zebrane wcześniej przybory plastyczne dla Środowiskowego Domu Samopomocy na osiedlu Szkolnym. Impreza odbywała się pod honorowym patronatem prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego.

d2qvg5g
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2qvg5g
Więcej tematów