Zandberg i Petru idą na noże. Saramonowicz: Jakby nie rozumieli, że wszędzie dostają bęcki
Ryszard Petru zastanawia się nad koalicją, w której nie będzie miejsca dla komunistów. Na myśli miał Partię Razem. Adrian Zandberg szybko odpowiedział mu groźbą procesu. "Zachowują się niczym Gibraltar i Wyspy Owcze, odmawiające sobie praw do zagrania na mistrzostwach świata w piłce nożnej" – ocenił przepychanki obu scenarzysta Andrzej Saramonowicz.
10.10.2017 | aktual.: 10.10.2017 07:32
Szefowi Nowoczesnej marzy się blok "proeuropejski, optymistyczny, tolerancyjny, wolnościowy i demokratyczny". – Wszyscy, oprócz komunistów, czyli bez Partii Razem – stwierdził na spotkaniu w Krakowie. Ta z kolei postanowiła bronić się przez atak, który przeprowadził jej lider Adrian Zandberg. "Ryszard Petru znowu opowiada bzdury na temat Razem. Na nienachalnym intelekcie wodza Nowoczesnej odcisnęła chyba piętno lektura prasy prawicowej" – napisał na swoim profilu na Facebooku, zaznaczając, że ani myśli, by startować "z nim, Hanną Gronkiewicz-Waltz, Leszkiem Millerem, Rychem, Mirem i resztą ferajny". Stwierdził również, że jeśli Petru "nie przestanie opowiadać kłamstw", to spotka się z nim w sądzie.
Internauci zareagowali w komentarzach pod postem Zandberga. "Co się dzieje z tą opozycją?" – pytała większość. Ktoś stwierdził nawet: "I właśnie dlatego PiS porządzi ze dwie kadencje, dopóki wszystkiego dokumentnie nie rozp…y. Opozycja skłócona, oni zwarci i coraz silniejsi poparciem społeczeństwa kupionego za pińcet". Do afery między politykami odniósł się Andrzej Saramonowicz. Scenarzysta chętnie wyraża opinie za pośrednictwem Facebooka, nie inaczej jest teraz. W tej sprawie zaczął od porównania Petru i Zandberga do Gibraltaru i Wysp Owczych, "odmawiających sobie praw do zagrania na mistrzostwach świata w piłce nożnej". Potem robi się ciekawiej i, jak to u Saramonowicza, ostrzej.
Zdaniem komentatora, politycy "jakby nijak nie rozumieli, że nie siła wzajemnych niszczycielskich oskarżeń wyklucza ich żałosne drużynki z finałowego turnieju, ale to, że wszędzie dostają nieustanne bęcki i nie potrafią uciułać nawet pół śmierdzącego punktu, który pozwoliłby nie myśleć o nich jak o 'chłopcach do bicia'". Kłótnia rzeczywiście nikomu nie służy, zwłaszcza, gdy z Nowoczesną "aksamitnie rozwiódł się" Zbigniew Gryglas - poszło o opaskę Narodowych Sił Zbrojnych, którą poseł założył, gdy Sejm uczcił tę formację. A chwilę wcześniej pojawiły się plotki, że nad przejściem do Platformy Obywatelskiej myśli Kamila Gasiuk-Pihowicz.