Zamurowali szczury i jajka. Prokuratura ściga budowlańców
Warszawska prokuratura zajmuje się nietypową sprawą. Trzech deweloperów w stolicy miało paść ofiarą budowlańców. Ci ostatni mieli wymuszać określone działanie ze względu na - jak twierdzą - nieuregulowane faktury od podwykonawców. Jako karty przetargowej używali zamurowanych w ścianach powstających budynków szczurów i jajek - donosi "Gazeta Wyborcza".
23.05.2023 | aktual.: 23.05.2023 12:32
Jedna ze spraw dotyczy sytuacji z Warszawy. Jak wskazuje "GW", kilka miesięcy temu na stołecznym Kamionku, na nowo powstałym osiedlu, pojawiły się ulotki z deklaracją zamurowania w ścianach budynków szczurów i jajek.
Szczury zamurowane w ścianach. Walka budowlańców i deweloperów
"Włożyliśmy zwłoki mrożonych szczurów oraz jajka kurze i przepiórcze. Włożyliśmy w ściany 178 jajek oraz 61 szczurów (...), część zapakowana w folię kompostowalną, która rozpadnie się za rok, część - w folię, która rozpadnie się za dwa lata. Czy wiecie, jak śmierdzi jajko lub zwłoki gryzonia w ścianie?" - napisano na ulotkach.
Ich autorami mieli być budowlańcy, którzy w ten sposób reagowali na - ich zdaniem - niezapłacone wynagrodzenia przez firmy podwykonawcze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprawę do prokuratury zgłosił główny inwestor oraz główny wykonawca budowy na Kamionku, gdzie doszło do sytuacji. Jak deklarują, od swoich zleceniobiorców zawsze oczekują potwierdzenia uregulowania należności.
– Śledztwo jest w toku. Sprawa jest trudna. Ale wygląda na to, że to deweloperzy w tej sprawie są stroną pokrzywdzoną, próbowano od nich wyłudzić pieniądze – powiedziała "GW" anonimowo osoba, "która zna przebieg śledztwa w prokuraturze Warszawa-Praga".
Ten wątek potwierdza też warszawska prokuratura. - Ustalono dotychczas, że trzech deweloperów stało się ofiarami ataków, które są przeprowadzane od 2017 r. w różnych miejscach Warszawy i okolic. W toku prowadzonych postępowań przesłuchano wielu świadków, w tym przedstawicieli tych deweloperów, zabezpieczono monitoring oraz inne dowody i ślady w sprawie - przekazuje z kolei "Gazecie Wyborczej" Katarzyna Skrzeczkowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
Sprawa badana jest kierunku art. 282 i 288 Kodeksu karnego - to odpowiednio wymuszenie rozbójnicze i zniszczenie lub uszkodzenie cudzej rzeczy.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"