Zamówią jedną, zapłacą za dwie - drugą "w zawieszeniu"
Każdy we Włoszech ma prawo do porannej czarnej kawy. Z tego założenia wychodzą pomysłodawcy inicjatywy pod nazwą “kawa w zawieszeniu”, która w sobotę obejmie cały Półwysep Apeniński.
To dawny neapolitański zwyczaj. Kto zamawiał "małą czarną" płacił za dwie, mówiąc, że druga jest “w zawieszeniu”. Czyli dla kogoś, kto przyjdzie po nim, ale nie będzie miał dość pieniędzy, by za nią zapłacić.
Powrót do tego zwyczaju jest związany z obecnym kryzysem. Inicjatywę poparł burmistrz Neapolu Luigi De Magistris oraz oraz m. in. pisarz Erri De Luca, żona noblisty Dario Fo aktorka Franca Rame i misjonarz ojciec Alex Zanotelli. Przyłączyły się do niej liczne stowarzyszenia, nie tylko pod Wezuwiuszem, ale i w innych stronach Włoch.
W Internecie znaleźć można adresy lokali - barów, restauracji i klubów - w których na biednych czeka opłacona już kawa. Nie tylko z cukrem, ale z uśmiechem.