Zamieszki w Kairze - 10 osób nie żyje
Dziesięciu uchodźców sudańskich zginęło w czasie próby likwidacji przez policję obozu uchodźców w jednym z kairskich parków - podało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Egiptu. Wśród zabitych - wynika z doniesień agencyjnych są kobiety i dzieci.
30.12.2005 | aktual.: 30.12.2005 10:18
Policja, by rozpędzić około 3,5 tys. ludzi, koczujących od dwóch miesięcy w mieście, użyła siły. W sumie w akcji brało udział około 4 tys. funkcjonariuszy; około 2 tys. natarło na obozowisko, bijąc pałkami i kijami zgromadzonych tam ludzi. Wcześniej egipskie władze nie potrafiły przekonać Sudańczyków, by wsiedli do autobusów mających przewieźć ich w inne miejsce. Gdy policja użyła armatek wodnych, koczujący odmówili opuszczenia obozowiska.
Sudańczycy domagają się od Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców, by wywiózł ich z Egiptu. Większość sudańskich uchodźców doświadczała przemocy w Egipcie. Nie chcemy tu już dłużej być - powiedział jeden z nich, który przedstawił się jako Wilson.
Na chodniku widać było kałuże krwi. Sudańczycy odpierali ataki za pomocą kijów i butelek rzucanych w kierunku policjantów. Rannych zostało 23 funkcjonariuszy i co najmniej 30 Sudańczyków.
Obóz - zajmujący powierzchnię nie większą od kortu tenisowego i położony niedaleko biur misji ONZ - został założony przez uchodźców we wrześniu na znak protestu przeciwko ignorowaniu przez ONZ-owską agendę sytuacji uciekinierów sudańskich. Władze kairskie ostrzegały wielokrotnie koczujących tu ludzi, że muszą opuścić park, położony nad jednym z bulwarów stolicy.
Wysoki Komisarz ONZ ds. Uchodźców powiedział, że jest przygotowana większa pomoc dla uchodźców z Sudanu, szukających schronienia przed konfliktem w ojczyźnie, ale Komisja nie jest w stanie zorganizować przewiezienia ich do innego kraju.
Trwająca 21 lat w Sudanie wojna domowa między północą a południem pozbawiła dachu nad głową 4 mln ludzi. Kolejny konflikt w położonym na zachodzie Darfurze zmusił kolejne 2 mln ludzi do ucieczki.
Choć podpisane w styczniu porozumienie zakończyło wojnę domową, wielu Sudańczyków twierdzi, że w Sudanie wciąż jest zbyt niebezpiecznie, by wracać do domu.