ŚwiatZamieszki w Demokratycznej Republice Konga. W stolicy zginęło co najmniej 17 osób

Zamieszki w Demokratycznej Republice Konga. W stolicy zginęło co najmniej 17 osób

• W Kinszasie doszło do manifestacji przeciwko prezydentowi Josephowi Kabili

• Jak podało MSW, zginęło 17 osób: 14 cywilów i trzech policjantów

• Minister Evariste Boshab: jeden z policjantów został spalony żywcem

Zamieszki w Demokratycznej Republice Konga. W stolicy zginęło co najmniej 17 osób
Źródło zdjęć: © AFP | Eduardo Soteras

19.09.2016 | aktual.: 19.09.2016 20:17

Co najmniej 17 osób zginęło w starciach w Kinszasie, stolicy Demokratycznej Republiki Konga, gdzie doszło do antyrządowych manifestacji przeciwko prezydentowi Josephowi Kabili - podało tamtejsze MSW.

Do wybuchu przemocy i plądrowania sklepów doszło podczas manifestacji opozycji - podał w prowizorycznym bilansie szef kongijskiego MSW Evariste Boshab, który nazwał zajścia "ruchem insurekcyjnym" oraz aktami "barbarzyństwa i ekstremalnej dziczy".

Wśród zabitych jest 14 cywilów i trzech policjantów. Według ministra jeden z policjantów został spalony żywcem.

W manifestacji zwołanej przez opozycyjną koalicję Rassemblement wzięły udział tysiące ludzi, protestując przeciwko przewidywanemu przedłużeniu kadencji przez prezydenta Kabilę. Upływa ona 20 grudnia, ale - jak pisze AFP - nie widać żadnych oznak, aby Kabila zechciał ustąpić z urzędu w terminie.

W tym tygodniu upływa legalny termin ogłoszenia wyborów; powinno to nastąpić na 90 dni przed ich przeprowadzeniem, wyznaczonym na 19 grudnia.

Opozycja oskarża Kabilę o chęć przedłużenia kadencji i opóźnianie wyborów. Zwolennicy Kabili zaprzeczają temu. Jednak w zeszłym miesiącu Państwowa Komisja Wyborcza (CENI) oświadczyła, że nie skończy spisu wyborców do lipca 2017 roku.

Ugrupowania obrońców praw człowieka doniosły w poniedziałek o aresztowaniu kilkudziesięciu demonstrantów i dziennikarzy, zarówno w stolicy, jak i w miastach Goma i Kisangani, gdzie również odbyły się antyrządowe marsze.

W zeszłym roku podczas podobnych protestów przeciwko Kabili zginęło kilkadziesiąt osób.

W zasobnej w surowce mineralne DRK przekazanie władzy jeszcze nie odbyło się w sposób pokojowy. We wschodnich, zdestabilizowanych regionach kraju nadal działają uzbrojone milicje. W regionalnych wojnach w Kongu od połowy lat 90. życie straciło kilka milionów ludzi.

Szef francuskiej dyplomacji Jean-Marc Ayrault ocenił sytuację w DRK jako "bardzo niebezpieczną i niepokojącą". "Należy respektować porządek konstytucyjny" - powiedział prasie o możliwości pozostania prezydenta Kabili u władzy.

"Liczy się data wyborów - zaznaczył na konferencji prasowej w Nowym Jorku z okazji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. - Jeśli są one ciągle przekładane, to znaczy, że Kabila zamierza pozostać u władzy". Dodał, że "to sytuacja nie do przyjęcia". Konstytucja DRK nie pozwala Kabili, rządzącemu od 2001 roku, na dalsze sprawowanie władzy.

Źródło artykułu:PAP
afrykaprezydentopozycja
Zobacz także
Komentarze (13)