Zamieszki podczas protestu przeciwko zakazowi noszenia nikabów w Paryżu
Kilkaset osób zaatakowało komisariat policji na przedmieściach Paryża. Protestowali w ten sposób przeciwko zatrzymaniu mężczyzny, który zaatakował policjanta, gdy ten chciał skontrolować jego żonę zakrywającą twarz muzułmańską zasłoną - podały media.
20.07.2013 | aktual.: 20.07.2013 12:55
Podczas starć w mieście Trappes w nocy z piątku na sobotę obrażenia odniosło czterech policjantów oraz nastolatek, trafiony przez funkcjonariuszy gumową kulą. Przebywa obecnie w szpitalu.
Od 200 do 400 młodych ludzi obrzucało komisariat kamieniami, podpalało kosze na śmieci i niszczyło przystanki autobusowe. Policja użyła gazu łzawiącego. Nad miastem krążył śmigłowiec.
Starcia trwały do godz. 1.00 w sobotę. Policja zatrzymała sześć osób.
Według przedstawiciela lokalnej policji zamieszki wybuchły podczas protestu przeciwko czwartkowemu zatrzymaniu mężczyzny, który zaatakował policjanta. Zrobił to, gdy funkcjonariusz chciał skontrolować jego żonę, która zakrywała twarz nikabem. Mężczyzna wkrótce stanie przed sądem.
Francuskie prawo od 2011 roku zakazuje zasłaniania twarzy ubiorem, np. burką czy nikabem, ale też kominiarką lub np. kaskiem motocyklowym, w miejscach publicznych - na dworcach, w parkach czy sklepach i urzędach.
Według ustawy kobieta łamiąca wspomniany zakaz może otrzymać grzywnę do 150 euro. W pewnych wypadkach sąd może nakazać - zamiast lub oprócz kary pieniężnej - obowiązkowy udział na własny koszt w kursie przypominającym o "wartościach republikańskich".