Zamieszanie ze służbowym autem
Burmistrz zabiera radiowóz
Burmistrz Łęczycy odbiera straży miejskiej radiowóz
Tylko pięć lat strażnicy miejscy z Łęczycy mogli cieszyć się swoim samochodem służbowym. Urzędujący od dwóch miesięcy burmistrz podjął właśnie decyzję o odebraniu im jedynego radiowozu.
- Łęczyca, mimo że jest miastem królewskim, to przejście z jednego końca miasta na drugi zajmuje około 30 minut nieśpiesznym krokiem. A strażnicy wcale nie muszą się spieszyć, mogą iść pieszo - argumentuje burmistrz miasta Krzysztof Lipiński.
(WP.PL, mg)
16-letnia honda to jedyne auto, jakie posiada straż miejska w Łęczycy
Roczny koszt utrzymania Hondy, według komendanta straży miejskiej w Łęczycy, Tomasza Olczaka, wynosi około 3 tys. złotych. - Nie będę dyskutował z decyzją burmistrza. Taką podjął, a my musimy się do tego zastosować. Wcześniej dawaliśmy radę bez samochodu, także myślę, że teraz również poradzimy sobie bez niego - mówi Olczak. Strażnicy miejscy niechętnie komentują decyzję przełożonego.
Burmistrz użyczy swoje służbowe auto?
Zdaniem burmistrza Łęczycy, strażnicy miejscy "powinni zajmować się przede wszystkim tym, co jest zawarte w polskim ustawodawstwie". Ich głównym zadaniem jest sprawdzanie, czy lokalne prawo jest respektowanie przez mieszkańców. A do tego nie jest im potrzebny samochód. Jeżeli znajdą się w sytuacji, w której samochód będzie niezbędny, Lipiński zadeklarował, że użyczy swoje służbowe auto.
Fotoradar też?
Wraz z radiowozem strażnikom ubędzie fotoradar? W tym roku to urządzenie ma zasilić budżet miasta kwotą ćwierć miliona złotych, więc ostateczna decyzja nie została podjęta. Jednak, jak zapowiada Lipiński, w 2016 roku strażnicy z Łęczycy na pewno stracą to urządzenie.
Jedyni w województwie
Zyskają pewnie za to duży rozgłos, bo będą jednymi strażnikami miejskimi w województwie łódzkim, którzy nie mają własnego samochodu.