Zamieszanie z bagażami na brytyjskich lotniskach
Decyzja brytyjskiego ministerstwa
transportu ws. złagodzenie restrykcji, dotyczących podręcznego
bagażu pasażerów samolotów, wywołała zamieszanie na
lotniskach.
07.01.2008 | aktual.: 07.01.2008 12:37
Część linii lotniczych, a także zarząd niektórych lotnisk utrzymały bowiem w mocy przepis z sierpnia 2006 r., zezwalający podróżnym na wnoszenie na pokłady tylko jednej sztuki bagażu podręcznego o określonych rozmiarach.
Resort transportu zezwolił na wnoszenie dwóch sztuk bagażu - jednakże pod warunkiem, że w danym porcie lotniczym istnieje nowoczesny system kontroli, a także zgodzi się na to przewoźnik.
W praktyce w poniedziałek nowe, liberalniejsze przepisy obowiązywały na 22 brytyjskich lotniskach, w tym na podlondyńskim Heathrow, w Edynburgu oraz w Manchesterze. Na 40 innych lotniskach - jak podstołeczny Gatwick - nadal utrzymano limit jednej sztuki bagażu podręcznego.
Z kolei rzecznik tanich linii lotniczych Easyjet zapowiedział, iż na pokładach swych samolotów - bez względu na to, z jakiego lotniska będą startować - utrzyma obowiązujące dotychczas restrykcje.
Zarząd lotnisk brytyjskich BAA - pod którego kontrolą znajduje się siedem największych portów lotniczych Wielkiej Brytanii - w poniedziałek rano zaprzeczał informacjom na temat chaosu w portach lotniczych i doradził pasażerom, by przede wszystkim zasięgali informacji w biurach swych linii lotniczych.
Doskonała wiadomość to przede wszystkim to, że pasażerowie mogą mieć wybór - podkreślił jeden z dyrektorów BAA Tom Kelly, zapowiadając, że na Gatwick można będzie oczekiwać zniesienia ograniczeń bagażu podręcznego w końcu marca br. - po uruchomieniu specjalnych "ścieżek systemów bezpieczeństwa".