Zamiast ciepłego posiłku dzieci dostawały chipsy i gumę
W niektórych szkołach na Warmii i Mazurach
dzieci z ubogich rodzin, które korzystały z dożywiania, zamiast
ciepłego posiłku dostawały słone paluszki, chipsy, gumę do żucia i
słodycze. W części szkół wydawanie zup ograniczono do trzech razy
w tygodniu - takie są wyniki kontroli NIK dotyczące wykorzystania przez gminy
woj. warmińsko-mazurskiego pieniędzy publicznych na wieloletni
program dożywiania uczniów.
18.09.2008 | aktual.: 18.09.2008 16:46
Kontrola dotyczyła 2006 i 2007 roku. Przeprowadzono ją na Warmii i Mazurach, bo w tym regionie utrzymuje się niski poziom dochodów ludności oraz najwyższe w kraju bezrobocie, zwłaszcza wśród ludności wiejskiej.
Jak poinformował wiceprezes NIK Józef Górny, zastrzeżenia NIK budziła organizacja dożywiania, niezapewnienie w niektórych szkołach gorącego posiłku, nieobjęcie dożywianiem uczniów szkół ponadgimnazjalnych oraz nierzetelne sporządzanie sprawozdań.
Do najbardziej bulwersujących przykładów złego wykorzystania pieniędzy na dożywianie najuboższych dzieci należy wydawanie w niektórych szkołach w Działdowie, Morągu, Węgorzewie i Mrągowie zamiast gorących posiłków - kanapek, bułek, jogurtów oraz słodyczy.
W innej szkole w Działdowie uczniowie dostawali gorący posiłek tylko trzy razy w tygodniu. Dożywiano je także batonami, cukierkami, czekoladkami, ciastkami, lizakami, gumami do żucia, a także słonymi paluszkami i chipsami.
Zdaniem NIK dożywianiem objęto niewielką liczbę uczniów placówek ponadgimnazjalnych. Kontrolerzy uważają, że był to m.in. skutek braku inicjatywy dyrektorów szkół gimnazjalnych. Według NIK powinni oni powiadamiać szkoły ponadgimnazjalne o uczniach, którzy kończąc gimnazjum nadal mogą korzystać z ciepłych posiłków
Według GUS w woj. warmińsko-mazurskim występuje największe w kraju zagrożenie ubóstwem. Odsetek osób w gospodarstwach domowych znajdujących się poniżej minimum egzystencji wzrósł z 11,2% w 2000 r. do 18,8% w 2005 roku, osiągając najwyższy poziom w kraju.