PolskaZamek Królewski na Wawelu musi zwrócić dzieła sztuki Tarnowskim

Zamek Królewski na Wawelu musi zwrócić dzieła sztuki Tarnowskim

Zamek Królewski na Wawelu musi zwrócić spadkobiercom Juliusza i Róży Tarnowskich dzieła sztuki przejęte po wojnie z pałacu w Suchej w ramach dekretu o reformie rolnej - postanowił krakowski sąd okręgowy.

30.03.2005 10:35

Pozew dotyczył m.in. dziewięciu obrazów, miecza paradnego ofiarowanego przez króla Władysława IV hetmanowi kozackiemu Piotrowi Konaszewiczowi-Sahajdacznemu i XIV-wiecznej Biblii łacińskiej. Pozwanymi byli minister kultury i Zamek Królewski na Wawelu.

Rafał Tarnowski, który złożył pozew, domagał się ustalenia prawa własności, a przedmiot sporu wycenił na 1 mln 242 tys. zł. Sąd uznał, że pozew jest zasadny, ponieważ przepisy dekretu o reformie rolnej nie mogły być podstawą przejęcia ruchomości i wyposażenia pałacu w Suchej.

Jak poinformowała po wyroku reprezentująca rodzinę Tarnowskich mec. Maria Hołubowicz, część dzieł zostanie prawdopodobnie zakupiona przez Wawel. Najcenniejsze - Biblia łacińska z XIV w. - pozostanie na Wawelu w depozycie; miecz natomiast będzie darem rodziny Tarnowskich. Strony już wcześniej doszły do porozumienia w tej sprawie, ale nie mogło być one sfinalizowane z powodu braku zgody resortu kultury.

Podczas procesu przedstawiciele Zamku Królewskiego na Wawelu nie negowali treści pozwu. Jak zeznał na poprzedniej rozprawie dyrektor zamku prof. Jan Ostrowski, dzieła sztuki z pałacu w Suchej - czyli tzw. kolekcja suska - trafiły na Wawel w 1947 roku bez żadnych dokumentów, ale - jak powiedział - wszyscy rozumieli, że na mocy dekretu o reformie rolnej.

Prof. Ostrowski poinformował sąd, że Wawel, wobec którego dawni właściciele zaczęli występować z roszczeniami dopiero po roku 1990, za każdym razem kwestie roszczeń rozwiązywał w ramach porozumienia. Takie porozumienie było również przygotowane w sprawie kolekcji suskiej. Miało to być jedno z ostatnich takich porozumień, ponieważ Wawel nie posiadał wielu eksponatów o podobnym pochodzeniu.

Spadkobiercy zgodzili się na zaproponowaną przez dyrekcję zamku cenę zakupu dzieł sztuki, zaaprobowali fakt, że miecz króla Władysława IV zostanie darem dla muzeum, a XIV-wieczna Biblia - depozytem.

Zawarcie porozumienia - jak zeznał prof. Ostrowski - uniemożliwiła jednak zmiana kierownictwa w Ministerstwie Kultury w 2001 roku. Ówczesna wiceminister kultury Aleksandra Jakubowska podczas jednej z narad z dyrektorami muzeów stanowczo sprzeciwiła się zwrotom dzieł sztuki. Wniosku o zgodę na zawarcie porozumienia nie złożono - wyjaśnił prof. Ostrowski.

Wicedyrektor ds. muzealnych Jerzy Petrus zeznał, iż z późniejszego okólnika ministerstwa wynikało, że podstawą wykreślenia zbiorów z inwentarza muzeum może być tylko wyrok sądowy.

Sąd obciążył Skarb Państwa reprezentowany przez Ministerstwo Kultury kosztami sądowymi w wysokości 28 tys. zł. Wyrok jest nieprawomicny.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)