Zamachowiec-"bohater" trafił w objęcia prezydenta
Libijski przywódca Muammar Kadafi przyjął zwolnionego w czwartek przez władze szkockie, skazanego w związku z zamachem nad Lockerbie, Libijczyka Abdelbaseta Alego al-Megrahiego - podały media w Trypolisie. Kadafi przy tej okazji podziękował Brytyjczykom za zwolnienie chorego zamachowca, sugerując iż ten krok przyczyni się do rozszerzenia stosunków libijsko-brytyjskich.
22.08.2009 | aktual.: 22.08.2009 12:12
- Ten krok leżał w interesach stosunków między naszymi dwoma krajami (...) i z pewnością pozytywnie wpłynie na strefy współpracy między nami - oświadczył libijski przywódca. Porównał zwolnienie Megrahiego z odesłaniem do kraju przez Libię w 2007 r. pięciu bułgarskich pielęgniarek, skazanych w związku z oskarżeniem o rozmyślne zarażanie libijskich dzieci wirusem HIV.
Spotkanie Kadafiego z Megrahim i jego rodziną odbyło się w piątek i było transmitowane przez libijską telewizję. Libijczyk, który spędził w szkockim więzieniu osiem lat, został entuzjastycznie powitany przez tłumy w Trypolisie po powrocie do kraju.
Wywołało to protesty rodzin ofiar zamachu nad szkockim miasteczkiem.
Libijczyk został skazany na dożywotnie więzienie - zwolniono go w geście humanitarnym z powodu ciężkiej choroby. Lekarze dają Libijczykowi, u którego w zeszłym roku zdiagnozowano raka, nie więcej niż trzy miesiące życia.
Megrahi odpowiadał przed sądem w Szkocji za udział w zamachu bombowym na samolot linii Pan Am nad szkockim miasteczkiem Lockerbie w 1988 roku. Zginęło wówczas 259 ludzi znajdujących się na pokładzie oraz 11 na ziemi, gdy lecąca z Londynu do Nowego Jorku maszyna spadła na Lockerbie.
Większość ofiar zamachu stanowili Amerykanie. Biały Dom oznajmił w czwartek, że z wielką przykrością przyjął decyzję o uwolnieniu Megrahiego. Sekretarz stanu USA Hillary Clinton dzwoniła do szkockiego ministra, nalegając, by tego nie czynił. Prezydent USA Barack Obama ocenił, że entuzjastyczne przyjęcie zamachowca z Lockerbie, Abdelbaseta Alego al-Megrahiego, w Libii było "wysoce niewłaściwe". Natomiast rzecznik Białego Domu Robert Gibbs oświadczył, że gorące powitanie Libijczyka w kraju było "skandaliczne i niesmaczne".
Rodziny Amerykanów, którzy zginęli w katastrofie samolotu Pan Am, zamierzają we wrześniu demonstrować w Nowym Jorku, nie dopuszczając do wygłoszenia przez Kadafiego planowanego przemówienia na forum Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych.
Kadafi po zamachach terrorystycznych w USA z 11 września 2001 roku odciął się od terroryzmu, uznał odpowiedzialność swego rządu za tragedię nad Lockerbie i wypłacił odszkodowania rodzinom ofiar.