Zamach w Nowym Jorku. Sprawca powiązany z Państwem Islamskim
Dramatyczne sceny na Manhattanie
Tragiczny bilans ataku terrorystycznego na Manhattanie. Nie żyje 8 osób, a 11 jest ciężko rannych. Sprawcą jest 29-letni Sajfullo Sajpow. Jak przekazał gubernator Andrew Cuomo, był on powiązany z Państwem Islamskim i zradykalizował się w kraju. Szokująca jest również zbieżność miejsca ataku - to okolice słynnej strefy zero, gdzie stały wieże WTC. To także pierwszy zamach terrorystyczny w Nowym Jorku od 11 września 2001 roku.
Zamachowiec biegał po ulicy z pistoletem do paintballa
Dramat rozegrał się we wtorek chwilę po godzinie 15:00 czasu lokalnego. Biała furgonetka wypożyczona z marketu budowlanego Home Depot wjechała z dużą prędkością na ścieżkę rowerową, która biegnie wzdłuż rzeki Hudson. Kierowca przejechał nią kilkaset metrów, taranował ludzi. W końcu zderzył się ze szkolnym autobusem. Wysiadł i biegał nerwowo po ulicy. Wymachiwał pistoletem do paintballa i krzyczał "Allahu Akbar". Został postrzelony w brzuch i przewieziony do szpitala.
Tragiczny bilans ataku - nowe fakty
Wiadomo, że śmierć poniosło osiem osób, w tym pięć z Argentyny. Pojawiły się również nowe informacje - jedną z ofiar jest Belgijka, a trzy osoby z tego kraju zostały ranne. Z kolei niemiecki MSZ potwierdził, że wśród osób rannych jest obywatel niemiecki. Ogólnie w szpitalach przebywa ponad 11 osób.
Jak poinformował na Twitterze konsul RP w Nowym Jorku Maciej Golubiewski wśród ofiar nie ma Polaków.
Sprawca ataku to Sajfullo Sajpow
Jak podają przedstawiciele policji sprawcą ataku w Nowym Jorku jest 29-letni Sajfullo Sajpow. W samochodzie miał zostawić list, w którym powołuje się wierność Państwu Islamskiemu. Pochodzący z Uzbekistanu Sajpow posiada prawo pobytu w USA, na stałe mieszkał na Florydzie. Ostatnio przebywał jednak w stanie New Jersey. Mieszkał w Paterson, 40 km od miejsca ataku. Podobno opłacał mieszkania zarówno na Florydzie, jak i w New Jersey. Pracował jako kierowca Ubera, ale został zwolniony.
"Nowy Jork nie da się zastraszyć"
Nowy Jork jest w szoku. Burmistrz Bill de Blasio powiedział, że nie da się zastraszyć. - Ten atak miał złamać naszego ducha. Ale nowojorczycy są silni, odporni i nie ugną się z powodu próby zastraszenia - dodał. Prezydent USA Donald Trump przekazał kondolencje rodzinom ofiar. Na Twitterze napisał, że takie osoby nie powinni być wpuszczane do Stanów Zjednoczonych. Polecił służbom odpowiedzialnym za bezpieczeństwo kraju zaostrzyć procedury ws. imigrantów. "Polityczna poprawność jest w porządku, ale nie w tym przypadku" - napisał.
Obawy mieszkańców, w niedzielę ma się odbyć maraton nowojorski
Pod adresem burmistrza Nowego Jorku pojawiły się mocne oskarżenia. Chodzi o likwidację specjalnego oddziału, który był odpowiedzialny za inwigilację środowiska muzułmańskiego. Głównie meczetów i najgroźniejszych organizacji. Sytuacja jest bardzo napięta. Według telewizji Fox i CNN, aż 65 proc. mieszkańców miasta boi się kolejnych ataków. Nie wiadomo, co dalej z jedną z największych imprez sportowych w Nowym Jorku. W niedzielę ma się odbyć słynny maraton nowojorski.
Pierwszy atak od czasu zamachu na World Trade Center
Do tragedii doszło na Manhattanie w pobliżu miejsca, w którym stały wcześniej wieże World Trade Center. Media w USA podkreślają, że ten atak to pierwszy zamach terrorystyczny w Nowym Jorku od 11 września 2001 roku. Wtedy to samoloty porwane przez członków al-Kaidy uderzyły w wieżowce. Zginęło wtedy ponad 2,6 tys. osób. Sposób działania przypomina ataki w Europie, do których przyznało się Państwo Islamskie.
Nie odwołano parady z okazji Halloween
Policja zamknęła okoliczne ulice, a burmistrz Nowego Jorku przekazał, że wzmocnione zostały patrole. Wzmożone kontrole są na lotniskach, dworcach kolejowych i autobusowych oraz metrze. Co zaskakujące, nie odwołano tradycyjnej parady z okazji Halloween. Na miejscu pojawiły się tłumy.