"Zamach w Madrycie może mieć związki z Irakiem"
Ekspert do spraw terroryzmu Krzysztof Karolczak wątpi, by za serią zamachów w Madrycie stała baskijska organizacja separatystyczna ETA. Według niego nie jest wykluczone, że ataki mogą mieć związek z obecnością hiszpańskiego wojska w Iraku.
11.03.2004 | aktual.: 11.03.2004 14:20
W trzech pociągach prawie jednocześnie doszło do eksplozji. Mogło zginąć nawet 125 osób, a kilkaset zostało rannych. Nikt jeszcze nie przyznał się do dokonania zamachów. Władze w Madrycie twierdzą, że stoi za nimi baskijska ETA.
Tymczasem Krzysztof Karolczak podkreślił, że sposób działania sprawców nie jest w najmniejszym stopniu podobny do poprzednich akcji baskijskich separatystów. "Od wielu lat ETA tak organizowało zamachy, by nie było masowych ofiar" - powiedział ekspert. "Często zdarzało się, że inmformowała przed zamachem media i władze, by ewakułować ludzi. Chodziło o demonstrację siły" - dodał.
Ekspert nie widzi powodów do radykalizacji działań separatystów. "Przed niedzielnymi wyborami takie zamachy nie przysporzą zwolenników Baskom" - powiedział Karolczak.
W tej sytuacji - jego zdaniem - bardzo prawdopodobne jest, że za zamachem mogą stać organizacje, które są przeciwne obecności wojsk koalicyjnych w Iraku. "Być może to pierwszy zamach na członka koalicji antysaddamowskiej poza granicami Iraku" - powiedział ekspert.
Ponad tysiąc Hiszpanów służy w międzynarodowej dywizji w Iraku pod naszym dowództwem. Ich kontyngent jest trzecim co do wielkości po polskim i ukraińskim.