Zamach na życie europosła?
Nie stawiając kropki nad "i", mam powody do podejrzeń, że mogła to być próba zamachu na moje życie - powiedział wczoraj w Krakowie poseł do Parlamentu Europejskiego z ramienia Ligi Polskich Rodzin Bogdan Pęk, nawiązując do wydarzeń z ostatniej soboty.
23.10.2004 | aktual.: 23.10.2004 09:15
Poseł, jadąc z córką, synem i synową swoim land roverem na uroczystości rodzinne trasą A-4 z Krakowa do Rzeszowa, w pewnym momencie poczuł dziwne drgania w samochodzie. Zwolnił i chciał zjechać na stację benzynową w Łoponiu przed Wojniczem. Gdy skręcał, z auta odpadło przednie lewe koło. Na szczęście nic nikomu się nie stało. Co dziwne, okazało się, że wszystkie śruby mocujące tylne lewe koło są poluzowane, a w obu kołach z lewej strony pojazdu nie było w ogóle specjalnych śrub zabezpieczających.
Poseł powiadomił krakowską policję. Eksperci badający samochód stwierdzili, że śruby zostały celowo poluzowane. Na co dzień auto stoi przed blokiem przy ul. Bronowickiej w Krakowie.
- Nie mogę wykluczyć, że stało się to przy zwykłej próbie kradzieży kół. Ale dlaczego prawie już odkręcone koła nie zostały przez złodzieja zabrane? - dziwi się poseł Pęk. Nie naruszone też było nowiutkie koło zapasowe w tyle pojazdu, które ukraść jest najprościej.
Dziwnym trafem trzy tygodnie temu posłowi Pękowi w hotelu w Brukseli skradziono torbę z dokumentami i kluczami do mieszkania, a z krakowskiej przychodni zniknęła jego kartoteka zdrowotna.
Eurodeputowany podkreśla, że nie ma pojęcia, kto mógł czyhać na jego życie. Nikt ostatnio mu nie groził.
Dochodzenie w sprawie uszkodzenia pojazdu posła Pęka prowadzi krakowska policja pod nadzorem prokuratury.
(woko)