Zamach na hotel w centrum Mogadiszu. Nie żyje co najmniej 10 osób
Co najmniej 10 osób zginęło w zamachu bombowym i następującym po nim szturmie bojowników Al-Szabab na hotel w centrum stolicy Somalii, Mogadiszu. W chwili ataku w budynku przebywali członkowie rządu i parlamentarzyści, ranę odniósł m.in. wicepremier.
Budynek hotelu został otoczony kordonem wojska. Do ataku doszło w niedużej odległości od pałacu prezydenckiego.
Policja podkreśla, że szturm na hotel został poprzedzony wybuchem samochodu pułapki, a następnie atakiem zamachowca samobójcy, który wysadził się w powietrze wewnątrz hotelu. Do zamachu doszło w godzinach szczytu, kiedy w środku przebywało wiele osób, w tym politycy. Wśród rannych jest wicepremier Mohammed Omar Arte, a także inny członek rządu i jeden z parlamentarzystów; ich obrażenia nie są poważne.
"To my przeprowadziliśmy zamach. Naszym celem byli członkowie władz przebywający w hotelu; to część naszej operacji w Mogadiszu" - poinformował przedstawiciel Al-Szabab w oświadczeniu.
Zamach potępił prezydent Somalii Hasan Szejk Mohamud.
Związani z Al-Kaidą islamiści z Al-Szabab kontrolują znaczne obszary na południu i w środkowej części Somalii, gdzie stosują prawo szariatu. Od wielu lat na terytorium kraju przeprowadzają też zamachy terrorystyczne.