Zamach bombowy niedaleko Diyarbakir w Turcji
• W eksplozji samochodu pułapki zginęło sześć osób
• Rannych zostało 25 osób, w tym pięciu funkcjonariuszy
• Wybuch miał miejsce przed komisariatem policji niedaleko miasta Diyarbakir
• Tureckie władze przypuszczają, że za zamachem stoją kurdyjscy rebelianci
• Na miejscu wybuchu trwa akcja ratunkowa
15.08.2016 | aktual.: 15.08.2016 17:44
Tureckie władze podały, że w wyniku eksplozji samochodu pułapki, jaki miał miejsce w poniedziałek przed komisariatem policji niedaleko miasta Diyarbakir w południowo-wschodniej części kraju, zginęło sześć osób, a 25 jest rannych.
Odpowiedzialnością za zamach Ankara obarczyła rebeliantów z Partii Pracujących Kurdystanu (PKK). Wśród zabitych są policjanci, cywil i dziecko. Ankara przypomina, że do ataku doszło w rocznicę wybuchu powstania PKK przeciwko Turcji. 15 sierpnia 1984 roku przeprowadzono w tym samym czasie zamachy w miastach Eruh i Semdinli, których celem były tureckie siły bezpieczeństwa.
Do poniedziałkowego wybuchu doszło przed komisariatem policji na zatłoczonej ulicy prowadzącej z miasta Diyarbakir do Bismilu - poinformował wicepremier Numan Kurtulmus. Siła eksplozji była na tyle duża, że doprowadziła do zawalenia się części dachu i naruszyła konstrukcję budynku.
Po załamaniu się rozejmu z rebeliantami z Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) w lipcu zeszłego roku w zamachach i walkach na południowym wschodnie kraju zginęło około 400 żołnierzy i policjantów oraz kilka tysięcy bojowników; według opozycji śmierć poniosło też od 500 do 1000 cywilów.
PKK domaga się większej autonomii dla Kurdów w Turcji. Od 1984 roku konflikt kurdyjsko-turecki kosztował życie ponad 40 tys. osób, głównie rebeliantów.
Na miejscu wybuchu trwa akcja ratunkowa - relacjonuje Dogan. Telewizja CNN Turk pokazała materiały wideo, na których widać zniszczony komisariat policji, przed którym wybuchł samochód pułapka. Siła eksplozji była na tyle duża, że doprowadziła do zawalenia się części dachu.
Po załamaniu się rozejmu z rebeliantami z Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) w lipcu zeszłego roku w zamachach i walkach na południowym wschodnie kraju zginęło około 400 żołnierzy i policjantów oraz kilka tysięcy bojowników; według opozycji śmierć poniosło też od 500 do 1000 cywilów. W poniedziałek przypadka rocznica rozpoczęcia przez PKK walk z Turcją.
PKK domaga się większej autonomii dla Kurdów w Turcji. Od 1984 roku konflikt kurdyjsko-turecki kosztował życie ponad 40 tys. osób, głównie rebeliantów.