Załoga z połamanej "Pogorii" wraca do kraju
29 członków młodzieżowej załogi "Pogorii" wróciło po południu do Polski. Jacht, który brał udział w regatach The Tall Ships' Races, we wtorek uległ awarii u wybrzeży Finlandii.
Młodzi żeglarze przypłynęli z Helsinek do Gdyni na pokładzie promu. Na wielu z nich czekali rodzice.
- Mój syn był akurat na pokładzie, gdy doszło do awarii. Mówił przez telefon, że szczęśliwie na zewnątrz było wtedy zaledwie parę osób, reszta jadła obiad - powiedziała dziennikarzom Joanna Wojtasik.
Po zejściu na ląd członkowie młodzieżowej załogi potwierdzili tę informację. - Na pokładzie była jedna wachta, w sumie jakieś dziewięć osób. Reszta była na dole, odpoczywali albo jedli - relacjonował Andrzej Szczygieł z Krakowa.
- Usłyszałam straszny huk. Wyjrzałam za burtę i zobaczyłam, że padł jeden z masztów. Zaraz po nim padły dwa kolejne - opowiedziała z kolei Katarzyna Krasoń z Łodzi, która w momencie, gdy doszło do awarii była pod pokładem.
Jak dodała dziewczyna, bała się tylko przez chwilę. - Miałam pełne zaufanie do członków stałej załogi. Kiedy zobaczyłam, że nikomu nic się nie stało, uspokoiłam się - powiedziała.
Po tym, jak złamały się maszty, bardzo szybko przyleciały helikoptery i zabrały nas na ląd. Pojechaliśmy do jakichś koszar, gdzie spędziliśmy noc. A potem wróciliśmy na "Pogorię", aby pomóc przy porządkowaniu jachtu - opowiadał Andrzej Szczygieł.
Wszyscy młodzi żeglarze zarzekają się, że - mimo niefartownej przygody - chętnie wybiorą się jeszcze raz w morski rejs. Żałowali jednak, że przez awarię "Pogoria" wypadła z wyścigu i nie dotarła do kolejnego punktu na trasie regat - Petersburga.
Promem z Helsinek wrócili w niedzielę do Polski niepełnoletni członkowie załogi "Pogorii". Kilkunastu młodych żeglarzy, którzy mają już skończone 18 lat, zostało na pokładzie jachtu wraz z jego stałą załogą. W niedzielę rano "Pogoria" opuściła port w Hanko. - Płynie na silniku. Do Gdyni powinna dotrzeć 15 lipca wieczorem - poinformował sekretarz generalny Polskiego Związku Żeglarskiego Zbigniew Stosio.
"Pogoria" brała udział w zainaugurowanych w ostatnią niedzielę w Gdyni regatach The Tall Ships' Races. We wtorek po południu silny wiatr złamał wszystkie trzy maszty żaglowca. Do awarii doszło na Bałtyku, 10 mil od fińskiego wybrzeża, przy sile wiatru 30-35 węzłów na ostrym kursie. Po awarii "Pogoria" wycofała się z regat.
Uszkodzony jacht został doholowany do fińskiego portu Hanko, gdzie dokonano niezbędnych napraw i porządków: odcięto m.in. części masztów i uporządkowano takielunek.
Według Stosio najbardziej prawdopodobną przyczyną awarii jachtu było pęknięcie jednej z lin utrzymujących przedni maszt. - Prawdopodobnie puścił któryś z zacisków znajdujących się na końcu liny i przedni maszt pochylając się pociągnął za sobą dwa pozostałe - ocenił sekretarz.
"Pogoria" jest żaglowcem szkolnym. Jak poinformował Stosio, jacht jest w trzech piątych własnością Polskiego Związku Żeglarskiego, a w dwóch piątych należy do organizacja Sail Training Association Poland (STAP) będącej jednocześnie armatorem jednostki. STAP podaje na swojej stronie internetowej, że "Pogoria" ma 47 metrów długości i 8 metrów szerokości, posiada ożaglowanie o powierzchni 1000 m kw. (razem 15 żagli na trzech masztach w tym jeden maszt z żaglami rejowymi). Żaglowiec jest wyposażony w silnik pomocniczy o mocy 255 kW.