Załoga szpitala nie wpuściła nowego dyrektora
Pracownicy Wojewódzkiego Podkarpackiego Szpitala Psychiatrycznego w Żurawicy k. Przemyśla (Podkarpackie) nie wpuścili na jego teren nowo powołanego dyrektora placówki. Zaprotestowali w ten sposób przeciwko dowołaniu dotychczasowego dyrektora Jacka Barketa.
02.05.2007 11:45
Powołany przez Zarząd Województwa Podkarpackiego dyrektor Janusz Kołakowski przyjechał wraz z wicemarszałkiem województwa Kazimierzem Ziobro, który miał go wprowadzić do szpitala. Przed bramą zastali kilkudziesięcioosobową grupę pracowników, blokującą wejście. Wśród wielu wywieszonych transparentów znajdował się m. in. napis: "Prawo - tak, sprawiedliwość - tak, wypaczenia - nie!!!".
Wicemarszałka i dyrektora powitały protesty, że "za komuny przywoziło się ludzi w teczkach". Wicemarszałek odpowiedział, że "nie przyjechał na wiecowanie" i stwierdził, że "zarząd jest władny odwołać i powołać dyrektora".
Według protestujących, Kazimierz Ziobro po raz kolejny nie potrafił odpowiedzieć załodze szpitala, jakie były powody odwołania dotychczasowego dyrektora. Powtarzał, że zarząd doszedł do takiego wniosku w oparciu o opinie lokalnych działaczy społecznych i politycznych. Dodał, że decyzja o odwołaniu jest ostateczna.
Protestujący nie przyjęli tych wyjaśnień i oświadczyli, że nie wpuszczą do szpitala nowego dyrektora ani wicemarszałka. W tej sytuacji obaj wsiedli do samochodu i odjechali do Rzeszowa, żegnani okrzykami: "Precz z kolesiostwem!".
Kołakowski powiedział dziennikarzom, że znalazł się w bardzo niezręcznej sytuacji i będzie w tej sprawie rozmawiał z Zarządem Województwa Podkarpackiego. Pikietujący szpital pracownicy po raz kolejny zapowiedzieli, że będą protestować do skutku.
250-osobowa załoga szpitala, popierana przez wszystkie działające tam związki zawodowe uznała, że odwołanie dotychczasowego dyrektora ma podtekst polityczny. Szpital ma dobre wyniki, funkcjonuje normalnie, nie jest zadłużony, a obecny dyrektor to dobry menadżer i lekarz - twierdzą pracownicy.
Według nich, nowo powołany dyrektor, z zawodu historyk, nie gwarantuje właściwego zarządzania szpitalem. Żądają rozpisania konkursu na dyrektora i grożą masowym składaniem wypowiedzeń z pracy.
Była to już druga tak burzliwa pikieta przed szpitalną bramą w ciągu ostatnich kilku dni. W piątek załoga nie wpuściła do szpitala wicemarszałka Ziobro, który zamierzał wręczyć odwołanie dotychczasowemu dyrektorowi. Doszło wtedy do ostrej wymiany zdań, a wicemarszałek zachował się - zdaniem protestujących - arogancko i lekceważąco.