Zalewski: nie zgadzam się na zamykanie mi ust
(RadioZet)
15.11.2007 10:46
: A gościem Radia ZET jest Paweł Zalewski, Prawo i Sprawiedliwość dzień dobry. : Dzień dobry pani, dzień dobry państwu. : Czy zamierza pan przejść do Platformy Obywatelskiej? : Nie i dziwię się tym pytaniom, które pojawiają się co chwila, co chwila muszę to dementować, moim celem jest reforma Prawa i Sprawiedliwości, a nie przechodzenie do Platformy. Gdybym chciał przejść do Platformy zrobiłbym to w innym momencie, nigdy nie było to moim zamiarem. : Czy boi się pan sekretarza generalnego Joachima Brudzińskiego, który cały czas panu grozi, że jeżeli pan będzie mówił to zostanie pan usunięty, jeżeli pan przyjmie stanowisko to zostanie pan usunięty. : Nie, nie boję się, ale po pierwsze moim celem jest reforma Prawa i Sprawiedliwości i to jest cel, któremu podporządkowałem wszystkie inne działania publiczne, również moje działania w Sejmie, w komisjach sejmowych. A po drugie bardzo dziwię się różnym wystąpieniom pana Brudzińskiego, nie tylko zresztą jego, którzy czynią główny zarzut wobec mnie z tego, iż
upubliczniłem informację o swojej dymisji z funkcji wiceprezesa. Partie polityczne są częścią polskiego porządku prawno-konstytucyjnego. To nie jest instytucja prywatna, to jest instytucja publiczna, to jest instytucja także kontrolowana, nadzorowana przez prawo. : Tak, ale jest to instytucja, która jest zarządzana przez Jarosława Kaczyńskiego, który wzywa pana do opamiętania się. : No więc ja odpowiadam. Partie polityczne nie są niczyją prywatną własnością. To są instytucje publiczne. Reguły działania wewnątrz partii politycznych powinny być znane, klarowne. To są instytucje, które wpływają na najważniejsze decyzje, które są podejmowane w kraju i nie może być tak, iż pewne kwestie po prostu są zamiatane pod dywan, albo ukrywane. W moim przekonaniu, jakby ja zachowałem pełną lojalność wobec Prawa i Sprawiedliwości na każdym etapie, ale nie oznacza to, iż w sprawach istotnych powinienem, zgodziłbym się na zamykanie mi ust. : Ale zgodził się pan, nie będzie pan szefem sejmowej komisji spraw zagranicznych,
chociaż to proponowała panu Platforma Obywatelska, ale nie proponowała żeby pan przeszedł, tylko żeby pan w PiS i był szefem sejmowej komisji spraw zagranicznych. Przestraszył się pan i zrezygnował pan. : Pani redaktor używa sformułowań, które w moim przekonaniu tutaj nie wchodzą w grę. : No to czemu pan zrezygnował? : Z dwóch powodów pani redaktor. Po pierwsze dlatego, że polityka zagraniczna jest szczególną dziedziną, która wymaga wysokiej zdolności do kompromisu i porozumienia. Jeżeli ja zacząłbym swoją funkcję od konfliktu, nie byłbym w stanie budować konsensusu w komisji tak szczególnej. Punkt drugi, jak powiedziałem, wszystkie swoje działania publiczne, także w komisji poświęciłem, czy też podporządkowałem reformie i zmianom w Prawie i Sprawiedliwości. To jest mój główny cel. : A punkt trzeci? : Strach tutaj, wydaje mi się, znaczy wydaje mi się, że zarzucanie mi czy też stawianie tego typu hipotezy nie jest sprawiedliwe, pani redaktor. : Po trzecie i tak wypadnie – został szefem sejmowej komisji spraw
zagranicznych, bo Jarosław Kaczyński mówi, że jest inna, jeżeli by było szefowanie tej komisji to jest inna kandydatura niż pana. : Ale to nie była komisja, która została przydzielona Prawu i Sprawiedliwości. Prawo i Sprawiedliwość miało szanse wzięcia funkcji szefa tej komisji. Ja jestem członkiem Prawa i Sprawiedliwości, dziwię się, że koledzy zrezygnowali. Ja to traktuję zresztą jako akt także nielojalności wobec mnie. Lojalność powinna działać w obie strony. Ale to nie jest najważniejsza rzecz w tym momencie. : Znaczy, uważa pan, że nielojalnie się wobec pana zachowano, że żądano od pana żeby pan się usunął z partii, skoro pan przyjmie tę propozycję? : No to jest, muszę powiedzieć, bardzo dziwna sytuacja, w której członek partii, który jest w stanie objąć szefostwo ważnej komisji jest tak traktowany. Ja zresztą muszę powiedzieć, że o tych oskarżeniach dowiedziałem się z mediów, nikt do mnie w tej sprawie nie zadzwonił, to są bardzo dziwne relacje. Ja o tym, że zamierzam kandydować powiedziałem panu
przewodniczącemu Kuchcińskiemu przez telefon, rozmawialiśmy na ten temat dwa razy. : Co on na to? : Przedstawił kilka znaków zapytania dotyczących intencji Platformy Obywatelskiej, natomiast ja stwierdziłem, że to jest propozycja bezwarunkowa i nie było z jego strony żadnego protestu. Natomiast w sytuacji, kiedy ja dowiaduję się, iż moja partia ma zamiar wyciągnąć wobec mnie tak daleko idące konsekwencje, w moim przekonaniu zresztą nie mające podstaw, z mediów, no to jest właśnie zaburzenie standardów działania wewnątrz partii. : Sekretarz generalny powiedział, że to była korupcja polityczna ze strony Platformy Obywatelskiej. : No to wystawia opinię panu Brudzińskiemu. : Pan nie traktował tego, jak korupcji politycznej? : Powtarzam raz jeszcze, to była propozycja bezwarunkowa, Prawo i Sprawiedliwość miało szanse uzyskać kierownictwo ważnej komisji, nie chciało tego, nie wiem dlaczego. : Jak się pan czuje w partii, gdzie prezes ma złe zdanie o panu, prezydent Lech Kaczyński nie należy do partii, no ale
wiadomo, że jest mentorem tej partii, też ma bardzo złe zdanie o panu. : Ja muszę powiedzieć, że jestem zdziwiony argumentami ad personam, które są wysuwane przez prezesa. Ja bardzo pilnuję się, aby tego nie robić i tego nie będę robił, uważam, że nie byłoby to właściwie. Natomiast powtarzam raz jeszcze, używanie tego typu argumentów publicznie wystawia świadectwo osobom, które je używają. : Ale będzie pan dalej w PiS? : Tak, bo uważam, iż PiS jest niezwykle ważną instytucją publiczną. : Głosował pan na Przemysława Gosiewskiego? : Pani redaktor, ja głosowałem przeciwko panu, przeciwko kandydaturze pana Gosiewskiego nie dlatego, że go nie cenię, wręcz przeciwnie. Znam go od dawna, znam go jeszcze z NZS, to jest stara znajomość, a tego typu relacje mają dla mnie znaczenie, sądzę, że dla Przemka Gosiewskiego również, ale to była kandydatura związana z taką a nie inną koncepcją polityki wewnątrz PiS i na zewnątrz, z którą ja właśnie polemizuję. : Wodzowska? : Są dwie koncepcje, które zresztą zostały
zaprezentowane z jednej strony przez pana prezesa Kaczyńskiego, z drugiej strony przez pana marszałka Ludwika Dorna podczas posiedzenia klubu. Ja opowiadam się za tą koncepcją, którą zaprezentował pan marszałek Dorn. : Czy prezydent i premier zaszkodzili Radkowi Sikorskiemu. Radek Sikorski mówi po opiniach wygłoszonych na jego temat: nieprofesjonalnie niedyskretny sposób zgłaszania zastrzeżeń, mam żal do Kancelarii Prezydenta – ma rację? : Ja nie znam tych zastrzeżeń, które pan prezydent formułował, trudno mi w związku z tym się wobec nich wypowiadać. : No formułował je publicznie, mówił, że nie te osoby promował, premier z kolei mówił, że jest antyamerykański, zna pan te wszystkie zarzuty, szkodziły, czy nie. : No więc ja mogę powiedzieć rzecz następującą. Otóż nie znam tych tajnych dokumentów, w których posiadaniu jest pan prezydent, natomiast ja znam pana Radka Sikorskiego i mogę wypowiadać swój pogląd w oparciu o to, co wiem z tego okresu, kiedy go znałem. To jest kompetentny polityk, nie zauważyłem u
niego jakiś akcentów antyamerykańskich, natomiast to jest polityk pro polski, nie sądzę aby on definiował się jako polityk proamerykański czy antyamerykański, sądzę, że definiuje się jako polityk pro polski. : I zadowolony pan jest, że będzie ministrem spraw zagranicznych? : Uważam, że ma wielką szansę, aby te cele, które zostały postawione przez rząd Jarosława Kaczyńskiego kontynuować. : Czy według pana Platforma Obywatelska jest antydemokratyczna? : Pani redaktor ja nie znam relacji wewnątrz Platformy : Ale nie, chodzi o jej działania, tak uważa premier Kaczyński. : Muszę powiedzieć, że wczoraj, znaczy to jest bardzo ostra teza, natomiast muszę powiedzieć, że byłem bardzo zdziwiony wczoraj podczas dyskusji, kiedy Platforma oponowała przeciwko projektowi PiS w sprawie rozszerzenia składu komisji, właściwie tak naprawdę zawężenia nie do pięciu, ale do siedmiu członków. W moim przekonaniu to ma sens, to rzeczywiście oddaje proporcje wyborcze. I dziwię się jeszcze z jednego powodu. Otóż w interesie, w
interesie Platformy Obywatelskiej jest to, aby kontrola nad służbami miała charakter wiarygodny, szczególnie, jak powiada pan Waldemar Pawlak jego ludzie wejdą do służb specjalnych. Ja nie mam dobrych wspomnień po osobach związanych z PSL w służbach specjalnych. I teraz, jeżeli Platforma chce rzeczywiście, aby służby specjalne miały odpowiednią rangę i były wiarygodne, nie może przeciwstawiać się takiej, a nie innej kontroli sejmowej. Dwóch przedstawicieli PiS w komisji do spraw służb specjalnych to jest to minimum, które gwarantuje nam rzeczywistą kontrolę. : Powiedział Paweł Zalewski z Prawa i Sprawiedliwości, panowie za szybą. Dziękuję bardzo.