Zakopane. Wśród balangowiczów była para nowożeńców prawdopodobnie zakażona SARS-CoV-2
Prawie 300 interwencji odnotowała zakopiańska policja w trakcie ostatniego weekendu. Szturm turystów na Zakopane po odmrożeniu obostrzeń dotyczących hoteli i stoków był porównywalny z sylwestrem lub długim weekendem. W zabawie na Krupówkach uczestniczyła para nowożeńców prawdopodobnie zakażona koronawirusem.
Jak dowiaduje się WP, wśród turystów, którzy w sobotnią noc śpiewali i tańczyli na Krupówkach była para nowożeńców prawdopodobnie zarażona koronawirusem. - Przyjechali w podróż poślubną. W sobotę byli w tłumie na Krupówkach, a w niedzielę już źle się poczuli. Brat jednego ze współmałżonków już niedzielę miał pozytywny wynik testu. Państwo młodzi wyjechali z Zakopanego, odwołując sesję zdjęciową i dalszy pobyt - powiedział WP jeden z zakopiańskich fotografów.
- Nie znam dalszych losów tej pary, ale mówię to tak ku przestrodze. W ten weekend wielu turystów zachowywało się, jakby spuszczono ich z jakiejś smyczy - dodaje.
Zakopane przeżyło o najazd turystów porównywalny z sylwestrem albo najbardziej atrakcyjnymi długimi weekendami. W ostatni weekend do tatrzańskiego kurortu przyjechało kilkadziesiąt tysięcy turystów - wynika z szacunków policji. Co najmniej kilka tysięcy osób bawiło się wspólnie na Krupówkach.
- Nie chciałbym, żeby Krupówki stały się początkiem trzeciej fali pandemii koronawirusa w Polsce - powiedział w poniedziałek minister zdrowia Adam Niedzielski.
Zakopane. 300 interwencji policji. Pijaków zbierano z ulic
- W nocy z soboty na niedzielę był taki moment, że wszystkie załogi radiowozów i patrole były zajęte interwencjami. Jednocześnie z komendą kontaktowali się mieszkańcy Zakopanego, którzy żądali stanowczo zaprowadzenia porządku. Wiele osób przesadziło z alkoholem i zabawą. 294 interwencje dotyczyły awantur, bójek, kradzieży - wylicza w rozmowie WP asp. sztab. Roman Wieczorek, rzecznik prasowy zakopiańskiej policji.
Według policyjnych statystyk wylegitymowano 500 osób, wystawiając 164 mandaty (w tym 121 za brak maseczki ochronnej). Wobec najbardziej krnąbrnych balangowiczów skierowano 49 wniosków o ukaranie do sądu. Policjanci ujawnili 3 przestępstwa narkotykowe, musieli zdejmować z płotu nietrzeźwego turystę, który zawisł na ostrzu ogrodzenia. Obezwładniono też osobę, która demolowała SOR szpitala w Zakopanem, grożąc, że się zabije. Z ulic i chodników zabrano 4 osoby pijane do nieprzytomności.
- Na takie zachowanie złożyło się kilka czynników. Był Puchar Świata w skokach narciarskich, goście przyjechali wybawić się po odwołanym sylwestrze, zostały odwołane obostrzenia dotyczące stoków narciarskich i hoteli. Restauracje były zamknięte, dlatego też tak wiele osób wychodziło na ulice - dodaje Wieczorek.
W niedzielę nastała cisza i kac
Dopiero w niedzielę nad ranem w Zakopanem zapanował względny spokój. Po kilku godzinach odpoczynku goście wsiedli do samochodów i ruszyli w podróż w kierunku Krakowa. Potok aut zakorkował zakopiankę do tego stopnia, że pokonanie tej trasy zajmowało 5 godzin zamiast 1,5 godziny w normalnych warunkach. W nocy z niedzieli na poniedziałek policja odnotowała już tylko 5 interwencji.
Wydarzenia dosadnie skomentował burmistrz Zakopanego Leszek Dorula. - Stanowczo nie popieram takiego świętowania. To jest niedopuszczalne. To nawet nie chodzi o zachowanie przyzwoitości, ale o zwykłą ludzką kulturę i szacunek do drugiego człowieka, którego widocznie brakuje tym, którzy ubliżają interweniującym policjantom - powiedział dziennikarzom.