Zakopane. Sylwester TVP przeniesiony w nowe miejsce
"Sylwester TVP ma łączyć, a nie dzielić" - stwierdziły władze Telewizji Publicznej. I przeniosły imprezę w poprzednie miejsce, czyli Równie Krupową. Mimo to "Wiadomości" TVP winą oskarżyły o to Komitet Obrony Demokracji oraz redaktora naczelnego "Tygodnika Podhalańskiego".
"Decyzja o przeniesieniu wielkiej muzycznej imprezy nie spodobało się grupom związanym z KOD-em" - stwierdził w podprowadzeniu do materiału Michał Adamczyk. Prezenter TVP próbował przekonywać, że "pojawiły się informacje wskazujące na próbę zakłócenia imprezy oraz jej przebiegu". - A Sylwester Marzeń TVP łączy, a nie dzieli i stąd decyzja o przeniesieniu imprezy - dodał Adamczyk.
Reporter TVP zaatakował także po raz kolejny naczelnego "Tygodnika Podhalańskiego" (laureata nagrody dziennikarskiej Grand Press - przyp. red.). "Jurecki tłumaczy swoje działanie troską o dziką zwierzynę. Mniejszą troską wykazywał się w '93 w trakcie otwarcia Uniwersjady, kiedy jako współorganizator zarabiał pieniędzy przy jej organizacji".
Sam Jurecki kilkukrotnie odcinał się od tych stwierdzeń i zapewniał, że podczas imprezy koordynował kontrakty sponsorskie. Dodał, że 30 lat temu wszyscy mieli mniejszą świadomość ekologiczną. - Dziś już wiemy, z jakimi zagrożeniami dla dzikich zwierząt, mieszkańców parku narodowego, wiąże się organizacja takiego sylwestra. Zima jest dla nich trudna, od tego, jak ją spędzą, zależy, czy ją przetrwają. Paniczna ucieczka z gawry obudzonego niedźwiedzia może się dla niego skończyć śmiercią - zapewniał Jurecki.
W materiale TVP wystąpił także prezes TVP w towarzystwie dyrektora TPN Szymona Ziobrowskiego. Jacek Kurski zapewnił, że impreza ma "łączyć, a nie dzielić", dlatego publiczny nadawca zdecydował ponownie zmienić lokalizację i wrócić do poprzedniej - na Równi Krupowej.
Pod koniec materiału padło jednak stwierdzenie, że "analizy poziomu hałasu w czasie koncertu sylwestrowego są pokazują, że jest on zbliżony do poziomu notowanego w czasie Pucharu Świata, co otwiera drogę do rozmów na temat lokalizacji przyszłorocznej imprezy sylwestrowej pod Wielką Krokwią".
Zakopane. Kłopotliwy Sylwester w kłopotliwym miejscu
Sprawa tegorocznego Sylwestra pod Tatrami wywołała wielkie emocje. Impreza tradycyjnie odbywała się na Równi Krupowej - czyli parku w samym centrum Zakopanego. Jednak w tym roku postanowiono stworzyć większe wydarzenie - na Wielkiej Krokwi. Na ten ruch zareagowało całe Podhale.
Władze Tatrzańskiego Parku Narodowego wyraziły swoje zaniepokojone i wysłały oficjalny list do Ministerstwa Środowiska. TPN opublikował także na swojej stronie oświadczenie. - Musimy pamiętać, że zwierzęta wykazują inną wrażliwość na dźwięki niż ludzie. Hałas jest słyszalny w promieniu kilku kilometrów, wpływając na występowanie reakcji stresowych u zwierząt. Huki i błysk fajerwerków, rac czy petard są przyczyną stanów lękowych, poszukiwania nowego siedliska, w dalszej perspektywie obniżenia rozrodczości. (...) Znane są przypadki wybudzenia niedźwiedzia ze snu zimowego. Taki incydent miał miejsce w TPN w 2018 roku. Niestety, niedźwiedź nie przeżył zimy - podkreślały władze TPN w stanowisku opublikowanym na początku listopada.
Na Sylwestra pod Wielką Krokwią zareagowali mieszkańcy miasta. 15 tys. osób wysłało apel do zarządu TVP, a 28 tys. podpisało się pod petycją do burmistrza Zakopanego, Leszka Doruli, i prezesa TVP Jacka Kurskiego.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl