Sześciu mężczyzn zgłosiło się do siostry zakonnej w pałacu biskupim, przedstawiając się jako pracownicy firmy dekarskiej. Poinformowali, że zwoje blachy trzeba przewieźć do warsztatu, gdzie zostaną pocięte na kawałki - powiedziała rzeczniczka włocławskiej policji Małgorzata Złakowska.
Zginęło 1300 kg blachy miedzianej, dwadzieścia miedzianych uchwytów do mocowania rynien i piła spalinowa. Straty oszacowano na blisko 50 tys. zł - dodała rzeczniczka policji.
Funkcjonariuszom do tej pory nie udało się wpaść na trop złodziei.