Zakaz wstępu zwolennikom Putina? "Nie mam zamiaru zdejmować znaku"
Kontrowersyjny zakaz w gdyńskiej restauracji. Na drzwiach do jednego z lokali pojawił się komunikat zabraniający wstępu z psami oraz zwolennikom Putina. Właściciel chce w ten sposób nagłośnić problem konfliktu rosyjsko-ukraińskiego.
31.12.2014 | aktual.: 03.01.2015 06:49
- Wywiesiłem ten znak i nie mam zamiaru go zdjąć - mówi Wadim Sikerko, gdyński restaurator.
Właściciel restauracji wpadł na kontrowersyjny pomysł oglądając telewizję. Widział wówczas Rosjan cieszących się z ostrzału lotniska. Żołnierze chełpili się liczbą zabitych wrogów i udzielali poparcia dla działań swego prezydenta - bili brawo. Sikerko ocenia to jako zbrodnię.
Restaurator twierdzi, że klienci nie przejmują się naklejką. Komunikat przyjmują ze zrozumieniem. Zdarzają się przejawy poparcia. Nikt nie zgłaszał skargi. Od czasu jej wywieszenia w lokalu nie pojawił się żaden Rosjanin.
Jednak emocje wzbudza także samo zestawienie obok siebie dwóch zakazów. Jedna nalepka informuje, że nie wolno wchodzić do lokalu z psami. Druga, że do restauracji nie mają wstępu osoby popierające politykę prezydenta Rosji.
Komunikat wywieszony na drzwiach restauracji podzielił internautów. Część z nich wspiera właściciela. Zdarzają się jednak również całkowicie przeciwne głosy.
- Jestem zwolennikiem Putina i taki baner mam gdzieś. Jak napis będzie dokuczliwy spalimy knajpe - pisze użytkownik podpisujący się jako "Janek".
- Krytycznie oceniam Putina, ale takie napisy przypominają mi jak Niemcy pisali o zakazie wstępu dla Polaków w czasie II wojny - odpowiada "Gdańszczanin".
Podobny przypadek miał miejsce w październiku tego roku w Sopocie. Właściciel jednej z restauracji wywiesił wówczas kartkę "Rosjan nie obsługujemy". Restaurator w ten sposób dał wyraz swoim sympatiom politycznym. Podczas strajków na kijowskim Euromajdanie w lokalu pojawiły się żółto-granatowe flagi. Gdy prezydent Władimir Putin zaproponował rozmowy pokojowe na drzwiach wejściowych pojawiła się jego karykatura oraz wspomniany komunikat.
Dzięki umowom regulującym mały ruch graniczny Trójmiasto w każdy weekend jest zalewane przybyszami z obwodu Kaliningradzkiego. Według danych GUS tylko w I kwartale 2014 r. Rosjanie z obwodu kaliningradzkiego wydali w Polsce ponad 100 mln zł.