Zakaz umierania w parlamencie - najbardziej absurdalny brytyjski przepis
Brytyjskie Towarzystwo Prawnicze przeprowadziło ankietę celem stworzenia hierarchii najbardziej absurdalnnych praw. A jest ich na Wyspach wiele, bo - przynajmniej teoretycznie - wszystkie zachowują moc, o ile nigdy ich oficjalnie nie odwołano.
07.11.2007 | aktual.: 07.11.2007 10:22
Zwyciężył przepis zakazujący... zgonu w gmachu parlamentu. Trudno jednak zgadnąć, jaka kara może za to grozić denatowi. Na drugim miejscu uplasował się paragraf, według którego naklejenie na kopercie znaczka z królową do góry nogami równa się zdradzie stanu.
Ponad 3 tysiące uczestników ankiety ustaliło ligę 25-ciu podobnych praw. A miało z czego wybierać. Na przykład w Liverpoolu prawo do paradowania topless przysługuje - z nieznanych powodów - jedynie sprzedawczyniom w sklepie z tropikalnymi rybkami.
Inne równie absurdalne prawa to zakaz jedzenia słodkich pasztecików w Boże Narodzenie, wprowadzony przez Olivera Cromwella w XVII wieku, czy zakaz wstępu do Izby Gmin w zbroi. Dwa kolejne przepisy dotyczą sytuacji "podbramkowych": w Szkocji obowiązuje nakaz wpuszczenia do domu nawet obcej osoby, która zapuka do drzwi w poszukiwaniu toalety. Natomiast w Anglii kobieta ciężarna ma prawo ulżyć sobie w dowolnym miejscu - jeśli trzeba, to nawet w kask policjanta.
Rybacy powinni z kolei wiedzieć, że angielskie prawo przewiduje, iż głowa każdego nieżywego wieloryba jest własnością korony. Wszyscy za to powinni zapamiętać, że w obrębie murów miejskich Yorku wolno bezkarnie zabić przechodnia - ale tylko jeśli jest Szkotem i jeśli ma przy sobie łuk oraz strzały. (meg)
Grzegorz Drymer