PolskaZakaz parkowania na dziedzińcu UM. Urzędnicy i tak przyjeżdżają do pracy samochodem

Zakaz parkowania na dziedzińcu UM. Urzędnicy i tak przyjeżdżają do pracy samochodem

Od 1 lutego na dziedzińcu Urzędu Miasta nie mogą parkować samochody. Zakaz miał zachęcić urzędników do korzystania z komunikacji miejskiej, ale wielu i tak zamierza dalej przyjeżdżać do pracy własnym autem.

Zakaz parkowania na dziedzińcu UM. Urzędnicy i tak przyjeżdżają do pracy samochodem
Źródło zdjęć: © WP | Zenon Kubiak

02.02.2015 | aktual.: 02.02.2015 16:39

Jacek Jaśkowiak odkąd objął urząd prezydenta Poznania, nie korzysta ze służbowej limuzyny. Do pracy dojeżdża głównie rowerem i komunikacją miejską, na niektóre spotkania dociera także taksówką. Już 30 listopada, kiedy okazało się, że wygrał wybory, zapowiadał, że chce, aby w jego ślady poszli także podlegający mu urzędnicy.

- Jedną z pierwszych rzeczy, które chciałbym zrobić, to usunąć samochody z placu Kolegiackiego - zapowiadał w trakcie wieczoru wyborczego w telewizji WTK. - Chciałbym, żeby urzędnicy podobnie jak ja przemieszczali się transportem publicznym, rowerem, żeby byli blisko ludzi, bo z samochodu nie zawsze potrzeby mieszkańców widać - dodawał.

Jak obiecał, tak zrobił. Od 1 lutego obowiązuje zakaz parkowania na dziedzińcu. Rano można jednak było tu zobaczyć jedno zaparkowane auto należące do wiceprezydent Agnieszki Pachciarz, która zgodnie z nowym zarządzeniem powinna zaparkować na tzw. II dziedzińcu, ale rano nie było już tam wolnego miejsca. Mogą tam parkować prezydent, jego zastępcy, radni, goście prezydenta oraz proboszcza fary.

Pozostali urzędnicy musieli dziś radzić sobie inaczej, ale jak się okazało, zakaz wcale nie skłonił ich do korzystania z komunikacji miejskiej.

- Przyjechałem samochodem, ponieważ co rano dowożę dziecko do szkoły - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Marcin Przyłębski z Biura Obsługi Inwestorów. - Z powodu zakazu musiałem zaparkować samochód na parkingu buforowym na Chwaliszewie, ale to niedaleko, więc zakaz nie jest dla mnie dużym utrudnieniem - dodaje.

Samochodem do pracy przyjechał i dalej zamierza przyjeżdżać Piotr Husejko, dyrektor Wydziału Budżetu i Analiz. - Dla części urzędników przygotowano inne parkingi i akurat ja jestem w tej grupie. Od dziś zostawiam samochód na parkingu przy ul. Marii Magdaleny - zdradza Husejko.

Sposobu dotarcia do urzędu nie zmienił także Wojciech Czyżewski, dyrektor Wydziału Zamówień i Obsługi Urzędu. - Żeby dotrzeć do pracy, muszę codziennie przejechać 70 km, więc za bardzo nie miałem wyboru, a parkuję na zewnątrz urzędu, na placu Kolegiackim - wyjaśnia.

Nie udało nam się porozmawiać z Andrzejem Nowakiem, dyrektorem Wydziału Urbanistyki i Architektury, który rzucił jedynie do słuchawki, że "nie może teraz rozmawiać, gdyż właśnie wsiada do samochodu i spieszy się na spotkanie".

Z transportu publicznego skorzystał dzisiaj za to Andrzej Piechowiak, dyrektor Wydziału Informatyki. - Nie ma w tym nic nadzwyczajnego, ponieważ od kilkunastu lat dojeżdżam do pracy komunikacją miejską - wyjaśnia.

Na dziedzińcu nie mogą parkować także radni. Wyjątkiem będą jedynie dni, w których odbywają się sesje Rady Miasta. Radny opozycyjnego klubu PiS Szymon Szynkowski vel Sęk zapewnia, że sam w cieplejsze dni podobnie jak prezydent Jaśkowiak dojeżdża do urzędu rowerem, ale zamknięcie dziedzińca wykpił na swoim profilu na Facebooku.

- Jeśli Jacek Jaśkowiak zamierza dotrzymywać obietnic wyborczych głównie na poziomie jazdy rowerem i zamknięcia wewnętrznego dziedzińca urzędu to nie wiadomo, czy się śmiać czy płakać - pisał radny.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (51)