Zakajew odrzuca odpowiedzialność separatystów za zamach
Przedstawiciel czeczeńskich separatystów w Europie Zachodniej Achmed Zakajew odrzucił ich odpowiedzialność za sobotni zamach w Moskwie i wezwał Rosję do przerwania działań zbrojnych w Czeczenii.
06.07.2003 16:55
"Kierownictwo Czeczenii nie ma żadnego związku z tą akcją" - zapewniał Zakajew cytowany przez agencję separatystów Chechenpress. Zakajew znajduje się w Londynie, gdzie - na wniosek prokuratury rosyjskiej - toczy się postępowanie w sprawie jego ewentualnej ekstradycji.
W sobotę dwie terrorystki-samobójczynie wysadziły się w powietrze w czasie koncertu w Moskwie. W zamachu wraz z nimi zginęło co najmniej 15 osób, a 48 przebywa w szpitalach. Moskiewska milicja twierdzi, że przynajmniej jedna z zamachowczyń była Czeczenką.
"Zamachy można potępiać, ale powstrzymać takie akcje da się tylko w jeden sposób - wstrzymując przemoc w Czeczenii. Ci, którzy decydują się na takie zamachy, są ludźmi, dla których nasze potępienia i apele nic nie znaczą. Oni już sami zdecydowali, w jaki sposób wyrównać rachunki z życiem" - powiedział Zakajew.
Zakajew i inni przedstawiciele separatystów twierdzili wielokrotnie, że zamachów w Rosji i w Czeczenii dokonują osoby zdesperowane, często mszczące się w ten sposób za śmierć najbliższych.
Emisariusz lidera czeczeńskich separatystów Asłana Maschadowa nie zgodził się z ministrem spraw wewnętrznych Rosji Borysem Gryzłowem, który zaraz po zamachu sugerował, że może mieć on związek z rozpisaniem przez rosyjskiego prezydenta Władimira Putina wyborów prezydenckich w Czeczenii.