Trwa ładowanie...
Agnieszka Niesłuchowska
14-07-2008 14:35

Zainwestowali w przyszłość i stali się ofiarami

W weekend media informowały o wycieku danych osobowych kandydatów na pracowników banku Pekao SA. Prawie trzy tysiące życiorysów i listów motywacyjnych osób aplikujących do instytucji znalazło się w internecie. Wystarczyło wpisać w wyszukiwarkę zainwestujwprzyszlosc.pl, aby przejrzeć bazę, do której wpływały dokumenty. W dalszym ciągu można je znaleźć w wyszukiwarce. Generalny Inspektor Danych Osobowych nie wyklucza skierowania sprawy do prokuratury.

Zainwestowali w przyszłość i stali się ofiarami
d230hlg
d230hlg

Od rana dostawaliśmy od Was informacje o tym, że aplikacje są nadal dostępne w sieci. "Nie trzeba być super znawcą, żeby je odszukać" - pisał do nas anonimowy internauta. I rzeczywiście, tak było. Choć strona, na której do wczoraj dane były dostępne, została zablokowana, to informacje zdążyły przeniknąć w inne miejsca internetu.

Od kilku godzin większość danych, które można było odnaleźć przez wyszukiwarkę Google, nie jest już dostępnych. - Cały czas mamy kontakt z pracownikami wyszukiwarki i na bieżąco informujemy ich o pojedynczych danych w zarchiwizowanych kopiach, które mogą być jeszcze widoczne - mówi Wirtualnej Polsce Arkadiusz Mierzwa, rzecznik Pekao SA.

Jeszcze w południe bez problemu udało nam się odnaleźć w wyszukiwarce kilkadziesiąt życiorysów i listów motywacyjnych. Do kilku osób, których dane przedostały się do sieci, udało nam się dodzwonić.

- Jestem zdziwiona i zbulwersowana- mówi jedna z kobiet, której dane wyciekły z bazy banku. - Od dwóch dni dzwonią do mnie jacyś dziwni ludzie. Na początku myślałam, że to jakiś kiepski żart moich znajomych, ale teraz widzę, że chodzi o coś innego- mówi kobieta.

d230hlg

- To najgorsza rzecz, jaka mogła mi się w pracy przydarzyć - mówi kolejna poszkodowana kobieta. - Od soboty dostałam już kilkadziesiąt sms-ów i maili z propozycjami matrymonialnymi i ofertami pracy. Dzwonią też do mnie prawnicy, którzy oferują, że pomogą mi napisać pozew przeciw bankowi. Boję się co będzie dalej- przyznaje kobieta.

Osoby, do których zadzwoniliśmy twierdzą, że nikt z przedstawicieli banku nie kontaktował się z nimi w tej sprawie. - Nie dostałem żadnych przeprosin ani wyjaśnień, więc rozważam skierowanie sprawy do sądu - mówi oburzony mężczyzna.

Ludzi, którzy postanowili dochodzić swoich praw przed wymiarem sprawiedliwości, może być znacznie więcej. Tym bardziej, że na forach już pojawiły się informacje i gotowy do ściągnięcia wzór pisma - zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które można złożyć na policji lub w prokuraturze.

Sprawą już zajął się Generalny Inspektor Danych Osobowych, który wszczął kontrolę zabezpieczeń internetowych w systemie rekrutacyjnych banku. Jak mówi Wirtualnej Polsce Małgorzata Kałużyńska-Jasak, rzeczniczka GIODO, być może jeszcze w tym tygodniu kontrola się zakończy. - Jeśli stwierdzimy uchybienia, natychmiast skierujemy sprawę do prokuratury - mówi rzeczniczka.

d230hlg

Rzeczniczka zaznacza, że GIODO przeprowadzi kontrolę nie tylko w banku, ale również zewnętrznej firmie, która zbierała dane na zlecenie banku. - Sprawdzimy zakres obowiązków działania, do którego został uprawniony ten podmiot- mówi rzeczniczka. Kałużyńska-Jasak zaznacza jednocześnie, że nawet, gdyby wina leżała po stronie zewnętrznej firmy, to bank i tek nie będzie zwolniony z odpowiedzialności. - Nawet jeśli bank powierzył zabezpieczanie danych swoich klientów innemu podmiotowi, to nadal jest administratorem i to głównie na nim ciążą obowiązki odpowiedniego zabezpieczenia poufnych informacji.

Kto był winien? Rzecznik Pekao SA przekonuje, że to hakerzy dopuścili się naruszenia zabezpieczeń danych.

Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska

d230hlg
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d230hlg
Więcej tematów