Zagubionego w lesie staruszka udało się uratować
O dużym szczęściu może mówić 78-letni mieszkaniec Stanisławowa Pierwszego w Mazowieckiem. Mężczyzna zaginął w lesie i, jak mówią lekarze, tylko dzięki skutecznej akcji służb ratunkowych ocalono mu życie.
Staruszek, który ma zaniki pamięci, choruje na cukrzycę i musi przyjmować insulinę, wyszedł z domu w południe. Kilka godzin później zaginięcie domownika zgłosiła rodzina, która początkowo, wraz ze znajomymi, na własną rękę próbowała odnaleźć dziadka.
Do akcji włączyła się policja, użyto helikoptera z noktowizorem. Około 19.40 policjanci znaleźli mężczyznę w okolicach Nadarzyna, nad Zalewem Zegrzyńskim. Mężczyzna siedział pod drzewem, był bardzo mocno wyziębiony. Wezwano pogotowie, które stwierdziło, że kilka godzin później staruszek mógł już nie żyć.