Polska"Zagrożeniem jest Łukaszenka"

"Zagrożeniem jest Łukaszenka"

Szef polskiej dyplomacji powiedział, że wydarzenia Białorusi pokazują, że największym zagrożeniem dla narodu białoruskiego jest sam prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka. Adam Rotfeld - po powrocie z wizyty na Bliskim Wschodzie - zapowiedział rano wydanie oświadczenia w sprawie wieczornych wydarzeń w Grodnie.

28.07.2005 | aktual.: 28.07.2005 06:19

W środę wieczorem milicja wtargnęła do siedziby Związku Polaków na Białorusi i zatrzymała działaczy związku a także znajdujących się tam dziennikarzy, m.in. "Gazety Wyborczej".

Rotfeld zapowiedział w nocy z środy na czwartek, że w związku z wydarzeniami na Białorusi polska dyplomacja podejmie odpowiednie kroki, które będą wyrażać stosunek do działań władz w Mińsku, ale jednocześnie będą wskazywać na pozytywne nastawienie do białoruskiego narodu. Posiedzenie kierownictwa MSZ, po którym zostanie ogłoszona decyzja, zaplanowane jest na czwartkowe przedpołudnie.

Rozwiązywanie tych problemów wewnętrznych Białorusi drogą dyplomatyczną byłoby nieadekwatne. Władze w Mińsku w istocie bronią dziś swojej pozycji, którą uważają za zagrożoną. To, co się stało na Białorusi jest świadectwem nie tylko słabości, ale i przekonania, że władza wymyka się im z rąk. Krótko mówiąc, jeśli prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka mówi, że występuje w obronie narodu białoruskiego, to on broni tego narodu przed sobą samym. Największym zagrożeniem Białorusi jest dziś jego władza. Mam wrażenie, że on ma przekonanie, iż dziś ta władza nie ma poparcia takiego jakie miała jeszcze kilka lat temu - mówił Rotfeld dziennikarzom na pokładzie rządowego samolotu powracającego z trzydniowej wizyty na Bliskim Wschodzie.

Dlatego, według Rotfelda, Łukaszenkę zaniepokoiło, że największa pozarządowa organizacja, jaką jest Związek Polaków na Białorusi, dokonała demokratycznego wyboru władz, do których trafiła osoba niezwiązana wcześniej z polityką, jaką jest Andżelika Borys. Już sam fakt, że wybór był demokratyczny, był dla Łukaszenki nie do strawienia - mówił szef polskiej dyplomacji.

Zapowiedział, że oprócz reakcji dyplomatycznej na białoruskie wydarzenia, Polska będzie musiała znaleźć sposób, by dotrzeć do społeczeństwa białoruskiego i klarownie mu przedstawić, że polska reakcja dotyczy tego, co robią białoruskie władze. Rotfeld rozmawiał o tym z premierem Markiem Belką. Jeśli mamy bronić narodu białoruskiego, to kroki, które podejmiemy nie mogą w to społeczeństwo uderzać - powiedział minister zastrzegając, że z powodu trzydniowej nieobecności w kraju nie chce przesądzać formy polskiej reakcji.

Zauważył przy tym, że to Polska jako jedyna stawiała na forum Unii Europejskiej sprawę ułatwień w podróżowaniu dla Białorusinów, czego do tej pory nie uzyskano, ale Polska powinna to uczynić w sposób jednostronny - czyli wprowadzić dla nich takie ułatwienia w naszym kraju.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)