Zagraniczny gość pytał o Donalda Tuska. Oto, jak skomentował jego nieobecność
Szef gabinetu Andrzeja Dudy Krzysztof Szczerski zdradził, że jeden z prezydentów zapytał go w Warszawie, czy Donald Tusk faktycznie nie pojawi się na obchodach wybuchu II wojny światowej w Polsce. Gdy usłyszał potwierdzenie, stwierdził: "To znaczy, że już nie chce wrócić do polskiej polityki".
02.09.2019 | aktual.: 03.09.2019 08:17
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W niedzielę w Warszawie odbyły się obchody 80. rocznicy ataku Niemiec na Polskę i wybuchu II wojny światowej. W naszej stolicy pojawiło się około 40 przedstawicieli państw, w tym wiceprezydent USA Mike Pence, prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier i kanclerz Angela Merkel oraz premier Francji Édouard Philippe. Nie było za to byłego premiera RP i szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska.
- Jeden z prezydentów zapytał mnie czy to prawda, że Donald Tusk miał zaproszenie na te obchody, a mimo to na nie nie przyjechał. Odpowiedziałem, że to prawda - przyznał w poniedziałek w TVP szef gabinetu prezydenta RP. Krzysztof Szczerski nie zdradził, z czyich ust padło to pytanie, ale zacytował, jaki komentarz usłyszał od zagranicznego gościa. "To znaczy, że już nie chce wrócić do polskiej polityki. Żaden polityk chcący być politykiem polskim, nie mógł nie być na którejkolwiek z uroczystości organizowanych tu w kraju 1 września" - miał powiedzieć dyplomata.
Szczerski zdradził, że polityk obserwujący polskie spory z zewnątrz był przekonany, że Donald Tusk zamknął już swój etap zaangażowania w politykę w swojej ojczyźnie. - On nie wyobrażał sobie, by polski polityk, który chciałby być politykiem w kraju, zlekceważył rocznicę tak ważną dla polskiej tożsamości, historii i tego, czym jest polskość dzisiaj - powiedział szef gabinetu Andrzeja Dudy.
Szczerski zdradził, że oprócz obchodów 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej, w ostatni weekend Warszawa stała się "centrum dyplomacji międzynarodowej". - Odbyło się tu wiele ważnych spotkań - podkreślił.
Zaznaczył, że do "gwiazd" światowej dyplomacji w Polsce należeli w tych dniach m.in. premier Belgii Charles Michel, który niebawem obejmie funkcję przewodniczącego Rady Europejskiej oraz prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, z którym też bardzo wiele osób chciało rozmawiać.
Gość TVP odniósł się także do kwestii nieobecności w Warszawie Władimira Putina, lidera Rosji. Szczerski ocenił, że władze w Moskwie nie potrafią jeszcze obiektywnie spojrzeć na historię. - Andrzej Duda mówił podczas obchodów, by nie przymykać oczu na rosyjską agresję. Ja bym sobie życzył, żeby prezydent Rosji przyjechał kiedyś do Polski i powiedział to, co powiedział prezydent Niemiec, czyli potrafił przeprosić - skomentował Szczerski.
Źródło: TVP