ŚwiatZagraniczne media o Buzku: to historyczna chwila

Zagraniczne media o Buzku: to historyczna chwila

Historyczna chwila, radosny i smutny wybór, nasz człowiek został szefem - tak w różny sposób zagraniczna prasa określa wybór Jerzego Buzka na szefa Parlamentu Europejskiego.

15.07.2009 | aktual.: 15.07.2009 14:06

Niemcy

Niemieckie gazety podkreślają symboliczny wymiar tej decyzji eurodeputowanych. "Pierwszy wschodni Europejczyk na czele parlamentu UE" - pisze dziennik "Sueddeutsche Zeitung".

"Większość eurodeputowanych miało świadomość, jak historyczną chwilę przeżywali. W osobie Jerzego Buzka, sojusznika Lecha Wałęsy w ruchu Solidarność, najwyższy urząd w parlamencie UE obejmuje człowiek, który jest nie tylko symbolem demokratycznej walki, ale poprzez swoją biografię wiarygodnie uosabia ponowne zjednoczenie Europy" - dodaje monachijski dziennik.

Boński "General Anzeiger" ocenia z kolei, że inaczej niż we wcześniejszych latach, w głosowaniu w sprawie wyboru Buzka na szefa PE "chodziło o więcej niż o jakąś osobę". "UE chciała stworzyć kawałek historii" - czytamy w artykule. Gazeta dodaje, że minie dużo czasu, zanim parlament UE po raz kolejny będzie mógł się stroić w historyczne szaty.

"Przed bramami budynku parlamentu protestowało (we wtorek) 1500 rolników produkujących mleko - to rzeczywistość. Eurodeputowani będą musieli pokazać wyraźniej niż dotąd, czy są w stanie kształtować wspólnotę 27 i błyszczeć przy tym w roli współustawodawców" - ocenia "General Anzeiger".

Według wychodzącej w Kolonii gazety "Express" wybór Buzka podkreśla, że 20 lat po upadku muru berlińskiego i zakończeniu zimnej wojny Europa politycznie się zrasta wbrew wszelkim wróżbom kumaka" - ocenia "Express".

Dodaje, że Buzek osobiście przeżywał i kształtował demokratyczny przełom 1989 roku i przez to był jednym z wytyczających drogę do dzisiejszej UE.

Czechy

Wybór byłego polskiego premiera Jerzego Buzka na szefa Parlamentu Europejskiego jest dla Czechów radosny i równocześnie smutny - pisze komentator czeskiego dziennika ekonomicznego "E15" David Klimesz.

Radosny dlatego, że reprezentant bloku byłych socjalistycznych satelitów Związku Radzieckiego nareszcie zdobył jedną z najwyższych funkcji w Unii Europejskiej. Smutny - bo Buzek jest tylko jednym z wielu przykładów na to, że przeważnie wrogo do siebie nastawieni konkurenci polityczni z Warszawy potrafią trzymać sztamę, kiedy chodzi o zdobycie wysokiej pozycji w hierarchii unijnej. "Tego my w Czechach niestety nie potrafimy" - zauważa Klimesz.

Zdaniem publicysty, stosunki między polskim prezydentem Lechem Kaczyńskim a premierem Donaldem Tuskiem są "niekończącą się tragikomedią, pełną robienia sobie na złość". Dochodzi w niej - wskazuje Klimesz - do blokowania samolotów rządowych czy wzajemnego publicznego ośmieszania się. "Ale gdy Tusk zdecydował się nominować Buzka, polski prezydent natychmiast poparł wybór premiera. Co się stało?" - pyta czeski publicysta i odpowiada: "Chodzi przecież o wysokie funkcje w UE". W takich przypadkach - konkluduje - polska duma zwycięża nad utarczkami politycznymi.

Autor przypomina, jak w połowie poprzedniej kadencji PE z funkcji wiceprzewodniczącego europarlamentu odchodził czeski przedstawiciel Miroslav Ouzky. Twierdził on wówczas, że skomplikowana matematyka procesu wyboru przewodniczącego i jego 14 zastępców sprawiła, że większa od Czech Polska nic nie uzyskała. A teraz nagle, po dwóch i pół roku, Polacy potrafili przekonać do swego kandydata europejskich ludowców, socjalistów, wielką część Zielonych i liberałów - zauważa Klimesz.

Zdaniem Czecha, Polacy zawsze umieli pertraktować z Unią Europejską. Kiedy w październiku 2007 negocjowano Traktat Lizboński bracia Kaczyńscy pod groźbą weta uzyskali między innymi dla Polski ważną funkcję rzecznika generalnego w Trybunale Sprawiedliwości UE. W dodatku Polska otrzymała tę funkcję na stałe, co dotychczas zdarzyło się tylko w przypadku pięciu większych krajów - wskazuje komentator "E15".

Litwa

"Za sterem PE - Polak", "Polak szefem Europarlamentu", "Człowiek z naszego regionu" - pod takimi tytułami litewskie dzienniki informują w środę o wyborze Jerzego Buzka na stanowisko przewodniczącego Parlamentu Europejskiego (PE).

"Po raz pierwszy w historii PE, szefem tej instytucji został przedstawiciel państwa postkomunistycznego, były premier polskiego rządu" - akcentują litewskie media, zaznaczając, że ten wybór jest korzystny dla Litwy.

"Wybór Buzka jest korzystny dla Litwy, gdyż przedstawiciel Polski dobrze rozumie aktualne problemy Wilna" - cytują dzienniki europosła Vytautasa Landsbergisa.

"Bez wątpienia rozumie on nasze sprawy i jako sąsiad, i jako polityk mający doświadczenie na Wschodzie. Ważne jest również to, co było już niejednokrotnie powtarzane, że wybór Buzka symbolicznie przekreślił podział Europy na Wschodnią i Zachodnią" - odnotowuje na łamach prasy inny eurodeputowany, były minister spraw zagranicznych Litwy Algirdas Saudargas.

Zdaniem litewskiego posła PE, filozofa Leonidasa Donskisa, wybór Buzka "jest historycznym momentem". "Polak jako przewodniczący PE zawsze lepiej zrozumie państwa bałtyckie, a w szczególności Litwę" - uważa Donskis.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)