Żaglowiec uderzył w Most Brookliński. "Znalazł się tam przypadkowo"
Dwie osoby zginęły, a 19 zostało rannych, gdy meksykański żaglowiec szkoleniowy uderzył w Most Brookliński. Kapitan Bartłomiej Skwara podkreśla w rozmowie z TVN24, że statek stracił manewrowość, przez co znalazł się tam przypadkowo.
Co musisz wiedzieć?
- Co się stało? Meksykański żaglowiec szkoleniowy "Cuauhtémoc" uderzył w Most Brookliński, co spowodowało śmierć dwóch osób i rany u 19 innych.
- Gdzie i kiedy? Do zdarzenia doszło w Nowym Jorku, a informację przekazał burmistrz miasta Eric Adams w niedzielę nad ranem.
- Dlaczego? Kapitan Bartłomiej Skwara ocenił, że statek stracił manewrowość i przypadkowo znalazł się pod mostem.
Jak doszło do wypadku?
Kapitan Bartłomiej Skwara, który wypowiadał się na antenie TVN24, wyjaśnił, że żaglowiec "Cuauhtémoc" uczestniczył w paradzie rejowej, co jest tradycyjnym sposobem opuszczania portu. Podczas tego wydarzenia marynarze wspinają się na maszty, aby podziękować mieszkańcom miasta za gościnę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Migranci ruszyli na polską granicę. Wszystko się nagrało
Niestety, w momencie kolizji na masztach znajdowali się kadeci, co doprowadziło do tragicznych skutków.
Czy można było uniknąć tragedii?
Powiedział również, że to, jak doszło do wypadku, "nie jest normalne". - Ten statek znalazł się tam przypadkowo, prawdopodobnie stracił manewrowość i nie mógł popłynąć do przodu - ocenił kapitan Skwara.
Kapitan Skwara podkreślił, że statek nie planował przejścia pod Mostem Brooklińskim, ponieważ jego maszty mają wysokość 45 metrów, a prześwit mostu wynosi 40 metrów przy niskiej wodzie.
"Cuauhtémoc" stracił manewrowość, co uniemożliwiło mu uniknięcie kolizji. - To wielka tragedia, to co się stało z tymi kadetami, którzy byli na masztach. Oni nie zdążyli stamtąd zejść - powtórzył.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Negocjacje w Stambule. Czy Trump mógłby zmienić wynik rozmów?
Źródło: TVN24