Negocjacje w Stambule. Czy Trump mógł zmienić wynik rozmów?
Doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak twierdzi, że obecność Donalda Trumpa w Stambule mogłaby zmienić wynik rozmów z Rosją. - Gdyby Trump był obecny w Stambule, Putin nie miałby wyjścia - musiałby lecieć do Turcji - stwierdził Podolak. - W takim gronie Putin musiałby też do czegoś się zobowiązać - dodał.
Co musisz wiedzieć?
- Negocjacje w Stambule: Po rozmowach ukraińsko-rosyjskich ogłoszono wymianę jeńców w proporcji tysiąc za tysiąc. Jednak główny cel, jakim było zawieszenie broni, nie został osiągnięty.
- Doradca prezydenta Ukrainy, Mychajło Podolak uważa, że Rosja nie jest zainteresowana prawdziwymi negocjacjami pokojowymi.
- Rola USA: Stany Zjednoczone, mimo niezadowolenia z przebiegu rozmów, nadal naciskają na odblokowanie procesu negocjacyjnego.
Czy obecność Trumpa mogłaby zmienić wynik rozmów?
Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy, w rozmowie z serwisem rp.pl zasugerował, że gdyby Donald Trump pojawił się w Stambule, Władimir Putin musiałby również przybyć na rozmowy. Podolak uważa, że obecność Trumpa mogłaby zmusić Putina do podjęcia konkretnych zobowiązań, takich jak zawieszenie broni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Rozmowy w Turcji. Zełenski przywitany przez Erdogana
- Gdyby zgodził się na zawieszenie broni - musiałby go przestrzegać. Zerwanie takich porozumień słono by go kosztowało. Putin zdawał sobie z tego sprawę i dlatego pozostał w Moskwie - ocenił Podolak.
Dlaczego Rosja nie chce zawieszenia broni?
Podolak podkreśla, że Rosja nie jest zainteresowana prawdziwymi negocjacjami, a jedynie gra na czas. "Putin nie zamierza zatrzymywać wojny" - mówi doradca.
- Miliony ludzi w Rosji zarabiają na wojnie z Ukrainą. Bezpośrednio do wojny z nami Putin zaangażował około 2–3 mln ludzi, kolejne 10 mln Rosjan obsługuje tę wojnę na zapleczu. Wojna dzisiaj jest jedyną ofertą Putina dla Rosjan - żadnej alternatywy nie ma. Zatrzymanie wojny może wywrócić w Rosji sytuację do góry nogami - tłumaczy.
Jakie są dalsze kroki Ukrainy?
Ukraina, mimo trudności, kontynuuje rozmowy, ponieważ naciskają na to jej partnerzy, w tym USA. Podolak zaznacza, że prawdziwe rokowania mogą ruszyć tylko po zawieszeniu broni. - Musimy grać w jednej drużynie, bo zdajemy sobie sprawę z tego, że bez wsparcia Europy i USA nie poradzimy sobie w tej wojnie - dodał w rozmowie z serwisem rp.pl
Źródło: rp.pl