Zaginiony woźnica odnaleziony w lesie
Ratownicy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego uratowali 48-letniego mężczyznę, który w poniedziałek w nocy, wracając zaprzęgiem z
kuligu, zabłądził w lesie w okolicach Zawiercia (Śląskie). Z
odmrożeniami dłoni i stóp trafił do szpitala.
08.02.2005 | aktual.: 08.02.2005 16:41
Poinformował o tym szef jurajskiej grupy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, Piotr Van der Coghen.
W poniedziałek po południu 48-letni mieszkaniec miejscowości Kroczyce uczestniczył ze swoim zaprzęgiem w kuligu w okolicach Dzibic w powiecie zawierciańskim.
Po zakończonej zabawie mężczyzna wraz z innymi właścicielami zaprzęgów miał wrócić do miejsca zamieszkania. Do domu jednak nie dotarł. Około godziny 20 zaniepokojona rodzina powiadomiła ratowników GOPR o zaginięciu - wyjaśnił ratownik.
Dwie grupy ratunkowe na skuterach śnieżnych przeszukiwały kompleks leśny, ale akcję utrudniała wielka ilość śladów sań w lesie, gdyż ostatnio odbywa się tam wiele kuligów - powiedział. - Mężczyznę odnaleziono około godz. 23 w stanie skrajnego wyczerpania. Mróz dochodził już do minus 25 stopni i gdyby zaginiony pozostał w lesie, nie przeżyłby tej nocy.
Okazało się, że w czasie powrotu do domu mężczyzna pomylił drogę, wjechał do lasu, a następnie utknął w zaspie i wiatrołomach, uszkadzając sanie.
Mężczyzna z odmrożeniami dłoni i stóp został umieszczony w szpitalu. Według lekarzy, życiu zaginionego nie zagraża niebezpieczeństwo, ale nie wiadomo czy uda się uratować jego dłonie i stopy.
Według szefa jurajskiej grupy GOPR, przypadek ten to kolejny powód do zastanowienia się nad właściwym przygotowywaniem imprez zimowych organizowanych na wolnym powietrzu. Każde wychłodzenie organizmu może w konsekwencji skończyć się tragicznie. Biorąc udział w zimowych zabawach, należy zadbać o odpowiednio ciepły ubiór.
Szef ratowników radzi, by w ekwipunku nie zabrakło termosu z gorącym napojem i środków łączności. Koniecznie należy poinformować osoby pozostające w domu czy ośrodku wczasowym o trasie wędrówki lub miejscu organizowanej zabawy, przypuszczalnej godzinie powrotu i liczbie uczestników wyprawy.