ŚwiatZaginione plemię wraca do Izraela. Koniec dwóch tysięcy lat tułaczki

Zaginione plemię wraca do Izraela. Koniec dwóch tysięcy lat tułaczki

Kilkuset nowych imigrantów z pieśnią „Am Israel haj!” ("Naród Izraela żyje") na ustach przeszło przez halę przylotów na lotnisku w Tel-Awiwie. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nowi Izraelczycy nie byli krępymi, nieco skośnookimi Azjatami. To członkowie Bnej Menasze, zaginionego plemienia Izraela, którzy po 2,5 tysiącach lat wracają do Ziemi Świętej. Sceptycy podważają tę historię mówiąc o łowcach głów, którzy raptem kilkadziesiąt lat temu nawrócili się na judaizm.

Zaginione plemię wraca do Izraela. Koniec dwóch tysięcy lat tułaczki
Źródło zdjęć: © Getty Images

24.02.2017 | aktual.: 24.02.2017 14:51

Bnej Menasze to licząca zaledwie kilka tysięcy osób grupa wyznawców judaizmu z pogranicza indyjsko – birmańskiego. W tym roku 700 z nich ma przylecieć do Izraela w ramach Operacji Menasze 2017 prowadzonej przez Shavei Israel, jedną z organizacji zajmujących się aliją, czyli sprowadzaniem do Izraela Żydów rozproszonych po całym świecie. W Indiach pozostaje jeszcze około 7 tys. Bnej Menasze. W Izraelu jest ich 3 tys.

Stara legenda o zaginionych plemionach Izraela

Legenda o zaginionych plemionach Izraela od wieków rozpala wyobraźnię. Bnej Menasze mają być potomkami Manassesa, syna Józefa i Egipcjanki Asenat. 25 wieków temu Żydzi zostali wygnani z Królestwa Izrael przez wojska babilońskiego króla Nabuchodonozora II, który zburzył świątynię jerozolimską wzniesioną na wzgórzu Moria przez króla Salomona. Nie wszyscy Żydzi mieli jednak powrócić do biblijnej Judy, a ci, których rody znikły z kart Starego Testamentu określani, są mianem zaginionych plemion.

Po wiekach tułaczki członkowie plemienia Manassesa odnaleźli się w północno-wschodnich Indiach. Tę wersje historii oficjalnie uznaje izraelski rabinat, otwierając Bnej Menasze prawo do imigracji do współczesnego Państwa Żydowskiego.

Obraz
© (fot. Getty Images)

Wątpliwości sceptyków

Sceptycy podważają tę romantyczną wersję historii twierdząc, że Bnej Menasze są po prostu członkami lokalnych plemion z pogranicza birmańsko – indyjskiego, którzy tradycyjnie byli poganami czczącymi siły natury i kolekcjonującymi głowy zabitych wrogów. Łowcy głów przyjęli chrześcijaństwo na początku XIX w. Niewielka część z nich w drugiej połowie XX w. przeszła na judaizm pod wpływem snu lokalnego proroka Chally Maly i zaczęła powoływać się na biblijne dziedzictwo.

Badania genetyczne nie potwierdziły prawdziwości legendy. Wśród kobiet znaleziono słabe ślady wskazujące na związki z Bliskim Wschodem, choć nie dowodzą one pochodzenia z Ziemi Świętej. Wśród mężczyzn nie odkryto nawet cienia powiązań, ale skoro fakty nie potwierdzają teorii, to tym gorzej dla faktów.

Imigranci Bnej Menasze dobrze integrują się ze społeczeństwem. Służą w armii, studiują i ciężko pracują, na co uwagę zwrócił nawet premier Beniamin Netanjahu uzasadniając kilka lat temu w parlamencie rezolucję, która otworzyła drogę do masowej imigracji „tułaczy”.

Obraz
© (fot. Getty Images)

Zaginionych plemion jest więcej

Bnej Menashe to nie jedyny lud odwołujący się do legend o zaginionych plemionach Izraela. Podobne historie można usłyszeć nie tylko w innych częściach subkontynentu indyjskiego, ale także w miejscach tak od siebie odległych jak Nigeria, Chiny czy Góry Kaukazu.

Najbardziej znana jest historia Felaszów, czyli czarnych Żydów z północnej Etiopii wywodzących swój rodowód od Menelika, syna króla Salomona i królowej Saby. Niemal cała społeczność została przesiedlona z Afryki do Izraela pod koniec ubiegłego wieku w serii operacji zorganizowanych przez izraelską armię przy współpracy z agentami Mosadu i CIA.

Obraz
© (fot. Getty Images)

Imigrantów w tajemnicy przerzucano do oficjalnie wrogiego wobec Państwa Żydowskiego Sudanu, skąd wojskowe samoloty przewoziły ich do Izraela. Najsłynniejszą i największą z nich była Operacja Salomon, gdy w ciągu zaledwie 36 godzin przetransportowano ponad 14 tys. ludzi. Obecnie w Izraelu żyje ponad 130 tys. Żydów pochodzących z Etiopii.

Każdy Żyd na świecie ma prawo nazywać Izrael swoim domem. To jeden z fundamentów państwa utworzonego w 1948 r. Praktyka bywa problematyczna zwłaszcza, jeżeli w grę wchodzi polityka i rozgrywki pomiędzy rabinatami. Część z potencjalnych imigrantów to chrześcijanie. Inni twierdzą, że są Żydami, ale zmuszani są formalnie przechodzić na judaizm. Problemy i historie poszczególnych rodzin, a nawet całych społeczności bywają bardzo skomplikowane.

Bnej Menasze najgorsze mają już za sobą i niezależnie od tego, na ile legenda o przodkach jest prawdziwa, spełnia się ich marzenie o życiu w Izraelu. Śpiewy radości i wzruszenie towarzyszące pocałunkom składanym na mezuzie na futrynie drzwi lotniska były szczere i prawdziwe.

indieizraeletiopia
Zobacz także
Komentarze (253)